|
Wydawać by się mogło, że temat butów jest absurdalny, ale czuję bliskość tematu.
Bo oprócz oznaczeń producenta, który chciałby, aby jak najdłużej użytkownik mógł bezpiecznie użytkować swój
sprzęt ( czytaj dojechał do końca gwarancji), jest tez komfort łowienia, o którym miedzy wierszami powiada
Krzysztof .
Przez bez mała dwadzieścia lat ( z małymi przerwami ), przerzuciłem tyle kijków od sławetnej Germiny do
Winstona , że wiem iż nawet system z centami nie jest wyznacznikiem komfortu łowienia.
Ważna jest rękojeść, kołowrotek (waga) i sznur.
Więc jeśli mam kij ściśle nieokreślony, bo o to chyba chodzi, czyli bez żadnych opisów , biorę kilka linek i
zaczynam machać na trawniku (ku uciesze moich sąsiadów ) i rzeczywiście dobieram pod siebie klasę kija.
Np: miałem kij Daiwa z nowego chowu , określony jako szybki w klasie 7, co się okazało żeby pchać
szczupakowe muchy dałem mu o klase więcej, czyli #8 i to z krótką głowicą, leciało jak z procy
|