|
Wiesz w sprawie koncentracji coś takiego jest, łowię sobie np ze trzy godzinki wszystko wychodzi jak
trzeba rzuty piękne, kilka udanych holi i nagle zestaw splątany rzuty do dupy, ryby spłoszone.
Wówczas nawet odpoczynek nie wystarcza po prostu wraca tzw. "życie", albo jakaś inna cholera
Zazwyczaj zwijam wszystko i idę do domu, chyba że jestem na wyjeździe wtedy zawsze można golnąć
coś ku pokrzepieniu serc pójść spać, a rano znów być mistrzem kilku godzin
|