|
Zapytam wiec Krzysztofa:
Ile robisz wymachów tzw. suszących muchę ? Ile robisz wymachów próbując wyrzucić streamera na
zaplanowana przez siebie odległość ? Czym najszybciej jesteś w stanie wyjąć walczącą rybę na wędce innej
niż "fast" ?
Jeżeli więcej niż trzy (wymachy), to wole jednak oszczędzać swój ograniczony czas, jak i rękę i używać wędki
"fast".
Widząc wędkarzy którzy uważają sie za dobrych muszkarzy i suszą muchę świstając w powietrzu
nieskończona ilość razy ( nie tylko przy wietrze), mam o nich niestety dziwnie niskie zdanie.
Podobnie wyglada sprawa z podaniem streamera czy tzw. pedałka.
Wędki typu fast pomagaja nam łowić z przyjemnością, bez zbędnych przeciążeń.
Pzdr.
Robię więcej wymachów niż wędką fast, która może wysuszyć muchę jednym szybkim strzepnięciem wody, a za drugim razem kładę muchę. Wędką slow kładę muchę za 3 do 6 wymachu.
To samo dotyczy uzyskania większej odległości.
Jestem w stanie wyciągnąć szybciej rybę wędką slow, porównując ją do analogicznej pary przypon - klasa kija.
Mało mnie interesuje to, że ktoś się boi śmierci, upływu czasu czy braku zachłannego korzystania z życia. Ja żyję tak, jakbym miał nigdy nie umrzeć niezależnie od tego, że pewnie jak wszyscy umrę w mgnieniu oka wszechświata. Jednak nawet w tym mgnieniu oka, wolę nie myśleć o czasie i nie spieszę się. Dla mnie wyznacznikiem sukcesu wędkarskiego nie jest wielkość i ilość złowionych ryb... a jedynie odpowiednio intensywnie odczuwane zdarzenia, których z definicji nie mogę szybko skanować bo wówczas gubię rozdzielczość. Nie pozbędę się tej rozdzielczości przeżyć na rzecz ich ilości. Wolę się delektować polowaniem na jedną rybę a później się położyć pod niebem i patrzeć w chmury, niż natrzepać ryb w sposób zblazowany, ignorując pośpiechem ich urok, indywidualną sytuację połowu, którą pragnę przetrawić na spokojnie, zamiast łykać emocje zachłannie, nie mając czasu na ich wkomponowanie się w duszę. Mnie materialistyczne miary szczęścia za bardzo nie bawią , choć nie mówię, że nie można delektować się życiem mając kij fast. Owszem można, ale myślę że cel intensyfikacji przeżyć w czasie nie powinien motywować do szybkich kijów. Raczej gust byłby lepszym doradcą....
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz
|