f l y f i s h i n g . p l 2025.04.10
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pocztówki wędkarskie, krajobrazowe. Autor: mart123. Czas 2025-04-09 18:31:56.


poprzednia wiadomosc Odp: Grzechy wędkarskich stowarzyszeń : : nadesłane przez Kuba Standera (postów: 284) dnia 2009-10-21 12:39:05 z *.chello.pl
  Tak czytam i z jednej strony straszno, z drugiej cieszy. Cieszy bo myślałem ze to ja jestem odrealniony (bo od kolegów z "Przyjaciół" co chwile słyszę że chyba za długo w PL nie mieszkałem albo urwałem się z choinki że nic nie kumam). A tu proszę... pure nonsens w czystej formie.
Mam kilka wątpliwości:
-Kto zabrania płotkarzom założyć stowarzyszenie, mieć swoją wodę i o nią dbać?? Czemu mamy my odgórnie wychodzić z misją i w ludzie szukać sprzymierzeńców?
-Ja chcę zajmować się rybami szlachetnymi, bo je łowię i mnie to interesuje. Zajmowanie się płotką już nie, jak ktoś chce proszę bardzo - wolność zupełna, do roboty.
-Argumentacja o tych "którzy zawsze łowili, ale pojawiły się "łone" i wodę im zabrały"... zupełnie jakbym słuchał ludzi z ZO Kraków... Jak zwykle, "się należy". Otóż może to być trudne zdziwko ale się "nie należy". Jak się o coś nie zabiega i nie stara, nie ma się prawa głosu... Tak działa wspomniana i chwalona demokracja. Nie byłeś, nie głosowałeś, to nie nudź konia że się nie podobają zmiany.

I wybaczy Pan, ale reszta tekstu jest trochę niestrawna. Dużo mówi o Panu, względem chęci klasyfikacji i podział ludzi... mniej o Towarzystwach, proponowałbym się kiedyś zaangażować w działanie jakiegoś i zobaczyć ludzi w realu, bo na razie to trochę "jedna baba drugiej babie" i w zasadzie jak już koledzy napisali wcześniej - matrix zupełny. Nie do końca Pan wie jak to wygląda i proszę wybaczyć śmiałość, ale miejscami pisze Pan głupoty.Powtarzam - niech Pan spróbuje się przyłączyć do jakiegoś Towarzystwa, podziałać realnie z sezon - dwa i wtedy wrócimy do dalszej dyskusji, bo na razie to rozmowa trochę o tym jak to jest mieć miesiączkę albo rodzić dzieci... Trochę kosmos co?
Ja takich tendencji do elitarności i zamknięcia się na "społeczeństwo" nie dostrzegam. Spotkałem za to wielu naprawdę ciekawych ludzi. Polecam kolejny raz udział w stowarzyszeniach, może Pan zmienić zdanie gdy choć trochę pozna temat.
Skąd się bierze wrogość "zwykłych" wędkarzy do stowarzyszeń - myślę że nikt nie lubi jak nagle w jego zastały interes ktoś mu wjeżdża i okazuje się ze już kłusować, wywalać śmieci, zostawiać syf, ciąć drzewa i blokować wodę. Nagle okazuje się że jest ktoś kto na ręce patrzy i wody pilnuje. Ludzi przyzwyczajonych do wolnej amerykanki i zupełnej bezkarności na pewno to wk*** nieziemsko, stąd i narzekania i sarkania....
Co do grzechów stowarzyszeń, oczywiście są, ja wymieniłbym kilka:
-brak osobowości prawnej i podpięcie pod PZW - to niestety skazuje na ciągłe kompromisy, oglądanie się na przygłupów z ZOów, podleganie pod decyzje zupełnych ignorantów, wielokrotnie skompromitowanych swoją niewiedzą i brakiem gospodarności.
-brak w szeregach ludzi wykształconych profilowo, ekologów środowiska, ichtiologów, hydrologów, hydrobiologów etc. To jest niestety pięta achillesowa stowarzyszeń (wielu z nich). Samouctwo oczywiście daje efekty, ale dobrze by było mieć "kadrę" która wie, a nie się domyśla. Ludzi którzy byliby w stanie nas reprezentować na płaszczyźnie naukowej, choćby w rozmowach z ośrodkami zarybieniowymi, ale też wieloma "autorytetami" z bożej łaski. Ale też ludzi z doświadczeniem rybackim, takich nie przymierzając Bigosów, którzy byliby w stanie sprawnie prowadzić zarybienia i tym wszystkim kręcić.
-wynikający z p1 brak możliwości zatrudnienia i ściągnięcia do siebie specjalistów rybackich czy wędkarskich do opieki nad wodą
-brak kontaktu i wymiany doświadczeń/know how z podobnymi stowarzyszeniami za granicą, zarówno tymi ze starych krajów dobrobytu (UK) jak i z nowych, sąsiednich krajów. Myślę że często natrafiamy na podobne problemy i wyważamy otwarte drzwi.
Oczywiście to powyżej wynika z tego ze większość stowarzyszeń jest bardzo świeża, dopiero raczkuje i jest wiele bardzo pomyślnych sygnałów na przyszłość. Podsumowując - bardzo się ciesze że jednak wróciłem do Polski i mogę wziąć choć trochę w tym udział, zobaczyć jak się to "dzieje" od podstaw i od kuchni, a nie przyjechać na gotowe jak na Wyspach czy w Skandynawii.

Pozdrawiam
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Aby się stowarzyszać, warto wcześniej dobrze pomyśleć [0] 22.10 17:51
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus