Odp: znaczy się coniektórzy Policjanci są do niczego
: : nadesłane przez
Paweł Ziętecki (postów: ) dnia 2001-10-19 09:10:23 z *.szklarska-poreba.sdi.tpnet.pl
Duuża ilość wędek z Twojej historii przypomniała mi opowieść z bardzo starych Wiadomości Wędkarskich. Rozprawa przed Sądem Koleżeńskim. Pytają się podsądnego dlaczego łowił na 5 wędek.Wtedy można było na 3. Opowiada: Przyjechałem nad rzekę w piątek wieczorem. Zmontowałem dwie wędki , rosówki na hak i do wody. Całą noc nic. Rano nic. Przez czły dzień to samo. Zacząłem sie denerwować.Na noc z soboty na niedzoelę łowiłem na 3 wędki. Nic! Niedziela . Zmontowałem 4. Łowie, łowie - wała.Nerwy mi puściły i wziąłem 5. Wtedy nadszedł strażnik. Kamień spadł mi z serca. Pisz kochanieńki ,pisz. Zbawco mój.
O co chodzi pytają "sędziowie". Babę mam mocno zazdrosną. Jakbym wrócił bez ryb miałbym przechlapane. Uniewinnili go. Ale jako koledzy po kiju pytają co z tymi rybami. Sprawdziłem wszystkie możliwości i doszedłem , mówi sterroryzowany małżonek. Dziadek, moim woreczkiem na rosówki, wyczyścił sobie fajkę. Jak widzisz powody wielowędkowości mogą być rozmaite.
Gdy widzę główkę na Odrze z wielowędkowością to mówię do siebie - Jeżozwierz.
Ciekawe czy pewne elementy tej historyjki zostaną użyte prez zwolenników no kill ?