f l y f i s h i n g . p l 2025.03.15
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: San, okolice Leska, historia-ciąg dalszy. . Autor: Jan Drożdż. Czas 2025-03-15 15:23:10.


poprzednia wiadomosc Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka : : nadesłane przez Jan Drożdż (postów: 87) dnia 2024-11-19 16:09:15 z *.rz.izeto.pl
  Bych bym zapomniał, - na głowie ma z wysokim rondem angielski kapelusz, wysokie skórzane buty,
ubrany w ciepłą, wełnianą "kapotę" z licznymi, głębokimi kieszeniami, podobny do jegomościa z Poradnika
Rozwadowskiego. Pewnie go znał (tzn. Rozwadowskiego), tak jak innych miłośników sportu wędkowego z
tamtego okresu....
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [5] 19.11 16:13
 
No to jeszcze jedna informacja dla Limanowej,
Poniżej odpowiedź dlaczego Wächter pojechał nad Łososinę
Dzierżawcy z 1938 r.

pozdr Maciej
 
  Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [0] 19.11 16:26
 
Jak Limanowa to czemu nie to
 
  Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [3] 19.11 16:37
 
Zubrzyckie jeszcze raz
 
  Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [2] 19.11 20:47
 
Niewykluczone, że Gutt z narybkiem jechał z Poronina przez Rabkę - Mszanę Dolną - przystanek końcowy
Limanowa, albowiem jest to najbliższa droga od niego do zarybianej rzeki. Mógł też tą samą drogą
dojechać do Chabówki, następnie nadawszy list przewozowy na PKP - dojechać śmiało parowozem do
Limanowej, nie nadkładał by drogi wówczas, co jest bezpośrednio związane z przeżywalnością narybku.
Im szybciej i bez wybojów tym lepiej....Dużo ludzi tak robiło, kiedy była potrzeba m. innymi wspomniany
przeze mnie wcześniej Orkan, który niejednokrotnie odbierał na stacji kolejowej w Limanowej....worki z
ziarnem pod zasiew (na przednówku ludzie z tamtych terenów cierpieli bardzo z powodu braku chleba..-
jedząc niejednokrotnie placki z utartej kory jaworowej. Stąd brało się m.inn. kłusownictwo, rzeczne też. Ale
to tak na marginesie. Pozdrawiam!.
 
  Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [1] 19.11 22:10
 
Tu inna informacja jest bardzo ciekawa, zarybienie kroczkiem pstrąga, czyli narybkiem wiosennym. Jedno z
pierwszych. Te wszystkie ilości, które są podawane na tych listach co przesłałem to wylęg żerujący. Wylęgarnie
przez Foluszem, generalnie nie miały możliwości produkcji narybku wiosennego, zarybiano więc wylęgiem.
Narybek wiosenny w zarybieniach dopiero pojawiał się w latach 30 i wcale to nie była duża skala. Dopiero po
wojnie to opanowano na większą skalę (po inwestycjach w czasie okupacji).

Pozdr Maciej
 
  Odp: Zapytanie do kol. M. Wilka [0] 20.11 20:34
 
....Co by oznaczało, że na Łososince przez dłuższy czas utrzymywała się stabilna populacja - rodzimego
pstrąga potokowego. Nie łowiłem na muchę w tym rejonie, poza jednym, że w latach 60/70 tych wziąwszy
pierwszy raz wędkę bambusową do ręki wyjmowałem z wody (na Sowlince koło "chałpy" Graba)... swoje
pierwsze strzeble i ukleje. Znacznie później, po prenumeracie "WW" za lata 70/80/90 dowiadywałem się
ze wspomnień starszych wędkarzy, że pstrągów w tej rzece jest sporo. M. innymi i to zadecydowało, że
spróbuje i ja na muchę....
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus