|   | 
      
      Długa droga do zmian i to się dzieje, ale musi dużo upłynąć wody w rzekach zanim to się wyprostuje 
 
 
 Seba,
 To się nie wyprostuje. Cały system, który definiuje kto, jak i za co jest odpowiedzialny w kwestii 
 gospodarki na naszych wodach jest chory i w nim nic nie działa jak należy i nic nie jest na właściwym 
 miejscu.  
 A potrzeba tylko dwóch rzeczy: rzeki muszą przestać być wspólnym czyli niczyim zasobem do którego 
 można bezkarnie nasrać, który można zabetonować w ramach skorumpowanych układów gminnych, lub 
 spuścić do niego tony solanki w imię rozwoju konkurencyjności krajowego przemysłu, a stać się czyjeś 
 lub, puśćmy wodze fantazji, same być kimś w sensie prawnym. 
 I po drugie, możliwość gospodarki nazwijmy ją rybackiej na nich powinna trafić na rynek na równych 
 prawach. 
 
 Jak daleko od tego były monopolistyczne Wody Polskie, w rybackim zarządzaniu wodami kierujące się 
 sprawdzonym w zdobywaniu zwolenników populizmem, Biblią i dyrektorskim doświadczeniem nabytym w 
 komuszym PZW chyba nie trzeba wyjaśniać.
 							 
			 |