|
Arek,
Trzeba pamiatać, że nawet nasze, rodzime gatunki rozradzające się w polskich ciekach, czyli pstrąg i
lipień mają wielkie trudności w dostępie do naturalnych tarlisk gwarantujących jego skuteczność. A co
dopiero głowatka, ryba dużo większa i co najważniejsze gatunek przeniesiony z drugiej strony Tatr w
wyniku czego znalazł się w obcym srodowisku, nikt nie wie jak obcym, co może mieć decydujace
znaczenie w tak krytycznym momencie jak tarło, inkubacja, wylęg.
Kwestia naturalnego tarła głowatki w Polsce jest kompletnie niezbadana, co mnie z resztą wyjątkowo
dziwi bo moim zdaniem to wspaniały temat na pracę naukową. Jeszcze do niedawna istniało kilka
aktywnych tarlisk w dopływach Dunajca, Popradu i Sanu jak również wiele w rzekach głównych, gdzie
głowatka próbowałą wytrzeć się naturalnie i nie mogę zrozumieć czemu nikt tego fenomenu nie zbadał.
Mogę tylko przypuszczać, że temat tarła naturalnego z wiadomych względów nie jest popularny w
polskiej ichtiologii nastawionej na sztuczne tarło zredukowane do pojęcia produkcji materiału
zarybieniowego.
|