f l y f i s h i n g . p l 2024.05.04
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Znaleziono pudełko z muchami w Zwierzyniu. Autor: trouts master. Czas 2024-05-04 22:25:29.


poprzednia wiadomosc Odp: Pstrągi z : : nadesłane przez S. Cios (postów: 2016) dnia 2020-11-17 07:42:47 z *.centertel.pl
  Akurat przeglądałem artykuł z 1929 o połowie na Dunajcu w okolicy N. Targu. Jest tu fragment:

"Natomiast jako pocieszający objaw należy zanotować, że dziesiątkująca od szeregu lat rybostan dunajecki
wrzodzica, oszczędziła tego roku prawie zupełnie łososia. Mojem zdaniem przyczyną tej choroby było puszczanie
z powrotem do Dunajca wytartych, na pół żywych łososi, które, jak każdy organizm wyniszczony i chory, nie
zdołały się już oprzeć działaniu bakterii, wywołujących wrzodzicę".
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Pstrągi z [3] 17.11 09:22
 
Mojem zdaniem przyczyną tej choroby było puszczanie
z powrotem do Dunajca wytartych, na pół żywych łososi, które, jak każdy organizm wyniszczony i
chory, nie zdołały się już oprzeć działaniu bakterii, wywołujących wrzodzicę".


Od razu widzę mojemi oczami wyobraźni te półżywe P&L jak również G "wypuszczane" po
wielominuotwych sesjach zdjęciowych, często sponiewierane po kamolach i trawach, tylko po to by
znaleźć to jedno jedyne ujęcie, które powali na kolana wszystkich znajomych na FB. Qva, jak oglądam
to "dotlenianie" na wpół uduszonych takimi sesjami ryb, profesjonalnymi ruchami przód-tył, to mi się
nóż qva w kieszeni otwiera, choć żem nie z Kielc.
 
  Odp: Pstrągi z [1] 17.11 09:46
 
Niestety tak jest z C&R. Do tego dochodzi mania złowienia jak największej liczby ryb, nawet 40-70 lipieni dziennie (w większości niewymiarowych; w niektórych wodach w Polsce można tyle zlowić). Znam dobrych wędkarzy z ponad 30-letnim doświadczeniem, którzy "muszą" do spodu złowić każdego lipienia na danym odcinku. Pytanie jest - po co? Chyba tylko dla własnego ego. Przecież statystycznie biorąc z tej liczby kilka ryb padnie. Nieraz odnoszę wrażenie, że normalne zasady połowu chyba są korzystniejsze dla rybostanu (tak jak w Niemczech - złowisz limit i kończysz połów). Proces uświadamiania wędkarzy jest długi i trudny.
 
  Odp: Pstrągi z [0] 17.11 10:33
 
Niestety tak jest z C&R. Do tego dochodzi mania złowienia jak największej liczby ryb, nawet 40-70 lipieni dziennie (w większości niewymiarowych; w niektórych wodach w Polsce można tyle zlowić). Znam dobrych wędkarzy z ponad 30-letnim doświadczeniem, którzy "muszą" do spodu złowić każdego lipienia na danym odcinku. Pytanie jest - po co? Chyba tylko dla własnego ego. Przecież statystycznie biorąc z tej liczby kilka ryb padnie. Nieraz odnoszę wrażenie, że normalne zasady połowu chyba są korzystniejsze dla rybostanu (tak jak w Niemczech - złowisz limit i kończysz połów). Proces uświadamiania wędkarzy jest długi i trudny.
W moim Okręgu funkcjonował taki zapis, na wodach krainy pstrąga i lipienia, ale tylko przez rok, bo później zrobiło się wielkie larum i przywrócono stary regulamin. Wędkarze byli nie zadowoleni, że po zabiciu "kompletu" muszą zakończyć swoje wędkowanie. Takie zasady obowiązywały kiedyś na Rudawie, kiedy gospodarował KTWS i jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Oczywiście, kto stosował zasadę złów i wypuść, nie musiał rezygnować z wędkowania. Chyba największym problemem są jednak zarybienia, przeprowadzane zbyt długo i w złym czasie oraz kiepska kondycja ryb pozyskiwanych z hodowli. To tylko moje spostrzeżenia i proszę nie udowadniać mi, że się nie znam, bo się na tym nie znam .
 
  Odp: Pstrągi z [0] 17.11 18:14
 
Trudno mieć pretensje do ludzi. Widzą jak "to się robi" w "lepszym" świecie i też choć tego chcą. Po co mają
łowić ryby skoro zabijać nie wolno lub zabijanie jest niekoszerne. Zrobią sobie choć filmik lub sesje i się
pochwałą. Ludzie lubią się chwalić, lubią pokazywać i cieszyć się swoim sukcesem wiec dlaczego im to
odbierać. Taka fotka czy filmik jest często jedyną radością jaką zaznają w polskim wędkarstwie. Iść ne ryby i
wrócić z wrażeniami jakie się przeżyło i dusić je w sobie to wg mnie choroba.
Dawniej przechytrzenie jakiejkolwiek ryby było już sukcesem, a jak "był gruby" to sukces plus wrażenia
smakowe. Teraz nawet pochwalenie się że złowiło się rybę jest "beee". Może więc lepiej nie łowić ryb podobnie
jak ptaków czy zwierząt? Skoro nie chcemy ich zjesc po co je męczyć? Będziemy je tylko karmili jak kaczki czy
łabędzie.
Wiem że mozna męczyć (a nawet zamęczyć) rybę zbyt długim holem ale i przy siłowym też może być różnie.
Podobne wnioski o jakich pisał @JacekP wnosiliśmy na zebraniach w Kołach żeby "ruszyć myślenie" i innych
wędkarzy, zwłaszcza tych co lubią zabijać. "Łowisz komplet", wychodzisz z wody i zakaz wchodzenia w tym
dniu na wodę której komplet dotyczy. "Myślenie" to wzbudziłoby wątpliwości czy zabić 305mm pstraga czy
czekać (polować) na większy okaz. Nie ograniczyłoby to jednak tego o czym pisze Stanisław Cios czyli
nadmiernego łowienia wszelkich ryb ale zawsze cel (duża ryb) byłby inny i ważniejszy. Podobnie było dawniej
w zawodach. Duża ryba, szybki komplet i czekamy z "bijącym licznikiem za czas". Nie lowilmy, nie męczyły, nie
depczemy, nie kaleczymy dużej ilości drobnych ryb. Komplet oczywiście nie "w łeb" lecz na papierze.
Jakby nie patrzył, łowienie ryb byłoby zasadne i akceptowalne jedynie gdyby ryba była pożywieniem. Jeżeli
żywa istota jest "męczona" dla zabawy, to kwestia czasu kiedy to komuś przestanie się podobać i w imię
tolerancji, szacunku i poprawności (każdej) zostanie wędkowanie amatorskie zakazane.
Cieszmy się wiec że jeszcze możemy.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus