f l y f i s h i n g . p l 2024.05.05
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Znaleziono pudełko z muchami w Zwierzyniu. Autor: Piotr Konieczny. Czas 2024-05-04 23:43:15.


poprzednia wiadomosc Odp: Fizyka kija muchowego raz jeszcze. : : nadesłane przez dabo (postów: 4877) dnia 2020-09-02 09:33:24 z *.centertel.pl
  Wybredne są od zawsze dzięki temu zdarza się spotkać.
Na mało atrakcyjnym odcinku k. Weremienia sposób działa w moim ręku...ale ja nad wodą odpoczywam i nie mam powodu do pośpiechu.
Metodę stosuje od 86', gdzie na płani zdejmowałem medalowe ryby.
Nie do wiary, ale do nimfy wielkości przecinka podnosiły się z kilku metrów.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Fizyka kija muchowego raz jeszcze. [3] 02.09 10:00
 
No właśnie. Nie do wiary. Każdy będzie się starać podać muszkę lipieniowi idealnie na głowę, bo
wiedza na temat jego pola widzenia jest znana, ale mistrzowi będą wychodzić z kilku metrów. Akurat pod
Weremieniem woda była raczej płytkawa w 1986 i tak tam było wcześniej i jest do dziś, więc to musiało
fenomenalnie wyglądać, jak taki medalowy lipień pędził kilka metrów do maleńkiej muszki.
 
  Odp: Fizyka kija muchowego raz jeszcze. [2] 02.09 10:09
 
Jachu,
Sorry ale tak mogło być. Miałem kiedyś taką jedną jedyną muchę, imitację jętki na 16-tce z dupką z
żółtego jedwabiu i tułowiem z indyka i wyobraź sobie zdarzało się, że naprawdę duże lipienie, które
miały w d... inne muchy, autentycznie startowały do niej z metra, dwóch. A było to ok. roku 1990
kilometr, może półtora powyżej płani w Weremieniu. Muchę szybko urwałem i już nigdy nie udało mi
się jej odtworzyć.
 
  Odp: Fizyka kija muchowego raz jeszcze. [0] 02.09 14:04
 
u mnie taka akcja była:
wchodziłem powoli do wody, długi przypon jeszcze w łapie, będę wypuszczał linkę
krótki zamachem wrzucam kawałek przyponu i żyłki z muchą na końcu (goddard na 16)
mucha dosłownie 2 m ode mnie ląduje, na wodzie po kostki
i nagle z rynny - około 3 m od muchy - startuje lipień (ok. 30 cm)
momentalnie bez wahania zagryza muchę na moich oczach
jak on to zobaczył - nie wiem






Jachu,
Sorry ale tak mogło być. Miałem kiedyś taką jedną jedyną muchę, imitację jętki na 16-tce z dupką z
żółtego jedwabiu i tułowiem z indyka i wyobraź sobie zdarzało się, że naprawdę duże lipienie, które
miały w d... inne muchy, autentycznie startowały do niej z metra, dwóch. A było to ok. roku 1990
kilometr, może półtora powyżej płani w Weremieniu. Muchę szybko urwałem i już nigdy nie udało mi
się jej odtworzyć.
 
  Odp: Fizyka kija muchowego raz jeszcze. [0] 02.09 14:24
 
Nie twierdzę, że tak to mogło wyglądać. Ale czy tak faktycznie było? Przecież zdajesz sobie sprawę, że tu
nie ma sytuacji wyjątku, który potwierdza regułę. W przeciwnym razie wiedzę naukową, którą mamy na
ten temat, ale zwłaszcza obserwacje tysięcy wędkarzy z iluś pokoleń, można sobie w buty włożyć. Nie
uwierzę w zebranie nawet najlepszej muchy w stosunkowo płytkiej wodzie przez lipienia, który płynie do
niej kilka metrów. Musi być racjonalne wytłumaczenie takich przypadków.
 
  Odp: Fizyka kija muchowego raz jeszcze. [0] 02.09 22:14
 
"Wybredne są od zawsze dzięki temu zdarza się spotkać.Na mało atrakcyjnym odcinku k. Weremienia
sposób działa w moim ręku...ale ja nad wodą odpoczywam i nie mam powodu do pośpiechu.Metodę stosuje od
86', gdzie na płani zdejmowałem medalowe ryby.Nie do wiary, ale do nimfy wielkości przecinka podnosiły się z
kilku metrów".


Jeżeli:
- wychodzisz w "martwy", upalny dzień na ryby,
- konsultujesz ze spotkanym wędkarzem (innych brak) że od kilku dni nic popołudniami i wieczorami nie zbiera,
a jak już są jakieś pojedyncze oczka to "nie wiadomo co zbierają",
- po długim wahaniu czy warto, wchodzisz do wody godzinę przed przepisowym końcem łowienia aby
sprawdzić czy to wszytko co wyżej napisane jest prawdą,
to:
- znajdując po przejściu kilkudziesięciu metrów pod prąd miejsce, w którym
- pokazało się kilka grubszych oczek,
- spieszę się żeby zobaczyć co w tej pustej wodzie żyje, o ile da się skusić.

Konsultacje słabych (braków) wyników miałem również z kilkoma innymi muszkarzami z kilku dni (o ile nie
tygodnia) wcześniej wiec nie był to jedyny wędkarz o którym pisałem wyżej. Taki już jestem że rzadko w coś
wierze o ile sam nie sprawdzę. Taki "niewierny Tomasz".

Co do "kilku metrów" to kolega @Jachu napisał. Zgadzam się z tym że prawie nie widziałem lipieni płynących
kilka metrów za muchą choć może to się chyba zdarzyć. Może za nimfką ściąganą z prądem. Jeżeli była jak
"przecinek" i jeszcze wpadła lipieniom w gust to mogę i w to uwierzyć.
 
  Odp: Fizyka kija muchowego raz jeszcze. [2] 03.09 13:52
 
K. Weremienia nie ma płani...choć z małego dołka spiąłem 50++
"U Andrzeja" to nazywaliśmy od imienia lokalnego rzeźbiarza- płań u stóp góry Hoczew.
może mieć ze 2-3m...wtedy jeszcze nie eksplorowałem pod wodą.Namiot na łące i zwiększony wymiar do 40 - juniorzy starsi "Bzdykfus".
 
  Odp: Fizyka kija muchowego raz jeszcze. [0] 03.09 22:59
 
"Na mało atrakcyjnym odcinku k. Weremienia sposób działa w moim ręku...ale ja nad wodą odpoczywam i
nie mam powodu do pośpiechu.
Metodę stosuje od 86', gdzie na płani zdejmowałem medalowe ryby."
To jest ta płań, czy jej nie ma, a może zwyczajnie nie jest to napisane po polsku? A może inaczej
definiujemy pojęcie płani?
Moim i nie tylko moim zdaniem, pod Weremieniem, ale także niżej i wyżej jest akurat płań. A że z
rynienkami i niezbyt głębokimi dołkami, to nie zmienia postaci rzeczy. Tak było w czasach
przedbzdykfusowych i chyba do dziś.
 
  Odp: Fizyka kija muchowego raz jeszcze. [0] 03.09 22:59
 
"Na mało atrakcyjnym odcinku k. Weremienia sposób działa w moim ręku...ale ja nad wodą odpoczywam i
nie mam powodu do pośpiechu.
Metodę stosuje od 86', gdzie na płani zdejmowałem medalowe ryby."
To jest ta płań, czy jej nie ma, a może zwyczajnie nie jest to napisane po polsku? A może inaczej
definiujemy pojęcie płani?
Moim i nie tylko moim zdaniem, pod Weremieniem, ale także niżej i wyżej jest akurat płań. A że z
rynienkami i niezbyt głębokimi dołkami, to nie zmienia postaci rzeczy. Tak było w czasach
przedbzdykfusowych i chyba do dziś.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus