|
Przyszedł dipperek koleżka z Jerka,
I puste słowa ponownie ćwierka.
Język ubogi, uczniowie w lesie,
Niejeden nimfę konicznym niesie.
Niejeden skagitem w płań cichą wali,
A inny suszy kluską chruścika,
Kolejny uczeń tej świetnej szkoły,
Pisze na forach same pierdoły.
Że mokra mucha i kijek fast,
To jest para dobrana w sam raz.
Do tego grono partaczy z logo,
Elitą się czują, bo przebrać się mogą.
Śmieje się z ryżu Polska nadęta,
Bo lepiej ważyć korbą na święta.
A jak nie będzie korba pasować,
Znów trzeba będzie w rynku losować.
Praktycy z komisem idą przez życie,
Nieznane ERN-y kupują obficie.
Nieznanych mas głowic kartony,
Nieznanych kształtów linek wagony.
Praktyka ślepa niczym loteria,
Kolejne logo jak fanaberia.
I zakaz mówienia jest o fizyce,
Bo wszystko ma oprzeć się o praktyce.
A ta "praktyka" to tylko zakupy,
Sprzętowe impresje, zestawy do dupy.
Tak kręci się życie nie tylko w komisie,
Gdy muchą zajmują się Teletubisie
|