|   | 
      
      Jeszcze jedno, pomiędzy kijem Shakespeare za 300 zł a kijem nie ważne jakim do 1200 zł praktycznie nie ma 
 żadnej różnicy. Dlatego ja albo mam tani sprzęt i kasę na wycieczki, albo przeskakuję średnią półkę i od razu top. 
 Po prostu szkoda mi czasu na upgrade leszczyny.
 
 Wyraźnie lepsze kije od tych za 300 są te od 2000 w górę. Środek nie ma żadnego sensu. Linki to samo. Miałem 
 linkę no name za 50 zł, a teraz mam Orvis Pro za 500 zł. Na co mi nie mieć kasy na wycieczki z powodu średniej 
 półki, która i tak się zesra szybko i trzeba kupić nowe.
 
 Ron Thmpson Nano Fly za 150 zł i kasa na wyprawy lub Sage LL za 3700 zł na całe życie, Stary, wszystko 
 pomiędzy można sobie w dupę wsadzić. Szkoda energii.
 
 Poglądy takie miałem wtedy gdy łowiłem gałęzią i takie same mam teraz, co Wam udowodniłem linkiem z 2015 
 roku  							 
			 |