|
Ano masz rację, że jeszcze pływają. Taki model gdzie 1000 nieświadomie płaci, a 50 świadomie korzysta jest dla ichtiofauny lepszy niż gdyby korzystało 1000. Jednak gdyby tych 50 zbawców świata chciało korzystać wyłacznie za swoje płaciliby ok. 60 zł / dzień, ponieważ coś w ten deseń obliczał Jerzy Kowalski w swoim artykule na portalu "Na muchę" bodajże w artykule "Co nam się należy". Mniej więcej 1200 - 2000 zł na górski okręg rocznie i łowisz pstrągi i lipienie za swoje.
Gdyby było inaczej, owi aktywiści i społecznicy bazujący na cycku PZW sami przejeli by obwody rybackie. To się jednak im nie opłaca, więc nie przejmują.
Cało to narzekanie na PZW przypomina bunt nastolatka, który pyskuje do mamy i taty, bardzo by chciał iść na swoje, ale boi się zbytnio oddalić od maminej lodówki, gdzie może nie za dużo, ale zawsze jest jakieś żarcie. Tak to działa.
Dlatego te buńczuczne zapowiedzi tych wszystkich rewolucjonistów anty-PZW będą tak długo niepoważne aż ich autorzy publicznie nie zdeklarują wspólnego przejęcia obwodu rybackiego. W każdym innym wypadku takie pokrzykiwania są jak bunt nastolatka i tak powinny być traktowane.
|