|
Są strażnicy i .... strażnicy.
Jakiś większych problemów z nimi nie miałem ale nie jest dla mnie przyjemnością robić coś (łowić)
nielegalnego i mieć wrażenie że ktoś patrzy mi na ręce. Przyjemne to nie jest i dlatego zawsze zanim wyjdę na
wodę patrzę w kalendarz wędkarski, gdzie pisze wyraźnie w każdym dniu roku o której jest świt, wschód
słońca, zachód, itd.
W zasadzie o świcie wyjście na wodę jest zazwyczaj za wczesne bo jest ciemno. Przy kalendarzowym
zachodzie słońca jest już zupełnie inaczej bo poza okresem lata gdy jest jeszcze długo jasno, jesienią i wiosną
czy zimą, łowienie po kalendarzowym zachodzie słońca jest już prawie niemożliwy ze wzgl. na ciemność.
Największym nieudogodnieniem jest to że w lecie w najlepszym krótkim czasie rojek owadów nie można łowić.
W każdym innym kraju takie dobowe chwile są oczekiwane. W krajach skandynawskich ze wzgl. na jasne noce
aby polowic na suchą muchę na ryby wychodzi się najwcześniej po 22.00.
Sucha mucha zanika wiec w naszym kraju właśnie z podobnych zakazów. Nimfa rulles.
Limity są obliczone że "tylko w weekend wolno". Sucha odpada wiec jedyna zawodnicza metoda jest dobra.
Szkoda. Wszyscy jesteśmy jakby zawodnikami.
Nadesłany link:
|