Jachu niżej napisał.
"W zasadach obowiązujących w Okręgu Krosno jest taki punkt 3.
Przeznaczone do zabrania ryby łososiowate, szczupaki i sandacze należy natychmiast po złowieniu
wpisać do rejestru. Pozostałe ryby – po zakończeniu wędkowania".
Jeżeli ja jestem właścicielem siatki, stanowiska wedkarskiego, wędki i wszystkiego co w moim pobliżu, to
nawet sieć czy granat leżący jest moja własnością- teoretycznie.
W Sądzie można negocjować inne opcje.
Wszystkie te bzdurne przepisy są tylko "ułatwieniem" pracy strażników. Podobnie jak czas połowu na w.g.
dozwolony jedynie do zachodu słońca. Skoro chcą chodzić w lakierkach i mieć wszystko "czarno na białym" to
... kłusownicy, kombinatorzy i złodzieje pilnują ich. A zbiorowa odpowiedzialność wali po dupie wszystkich,
zwłaszcza uczciwych.
Nie lepiej byłoby za wykroczenie uwalić delikwenta zabierając mu zezwolenie i kartę wędkarską (podobnie jak
prawo jazdy) z zakazem wedkowania na wodach PZW na rok czy dwa lata? Może wielu mocno chorujących na
wędkarstwo przemyslaloby sobie swoje poczynania i zaczęli by myśleć. Po drugim wykroczeniu zakaz
obowiązywałby na 5 lat. Kolejne, mógłby zostać jedynie kłusownikiem.
Za trudne to jest dla PZW???? Zapewne. Zostali z wszystkim (technika, komunikacja, nadzór, informacja) w
czasach PRL-u.
Może tak chcą i tak im wygodniej. Jak zakaz wędkowania na wodach górskich Okręgu Krosno po zachodzie
słońca.