|
Masz na myśli San?
Wychodzi na to o czym pisze p. Cios. Zostawić i dbać o rodzime stada, chronić je
Mam na myśli każdą rzekę. Co to są rodzime stada? To co obecnie tam pływa, to co pływało 20 lat temu, 50, a może 100?
Moim skromnym i niefachowym zapewne zdaniem każda rzeka musi się doczekać własnego, specyficznego planu gospodarowania dostosowanego do jej obecnej charakterystyki A.D. 2017 i dalszych przewidywanych zmian. A naprawdę dobry plan może powstać jedynie na podstawie badań naukowych określających przydatność danej rzeki, to się nazywa chyba bonitacja, do bytowania w niej określonych gatunków. Bytowania, a nie walki o przetrwanie na granicy przeżycia, siłą wtłaczanych zarybieniami setek tysięcy łososi, troci, głowacic, pstrągów i lipieni w wody, które dawno się do tego nie nadają i może już nigdy nie będą, przy okazji wyrzucając w błoto (często dosłowne) miliony PLN.
Ale może się okazać, że trzeba będzie spojrzeć prawdzie w oczy i przekwalifikować niektóre wody P&L na B&Ś lub K&J.
Na razie jest jak jest, zarybieniowy freestyle z wielkim biznesem w tle i coraz większym poziomem frustracji wśród wędkarzy.
|