|
"Na koniec prywatna refleksja - obecnie tej ryby jest najwięcej tam, gdzie najmniej branży. Tarło naturalne -
tak, tam gdzie ma realną szansę na sukces, mądre zarybienia - tak, jako wparcie, uzupełnienie tarła
naturalnego a wszystko to poparte rzetelną, zaktualizowaną do obecnych warunków wiedzą naukową,
przy czym wiedza ta to nie prywatne opinie rozmaitych hucho-autorytetów, to nie prace pamiętające stan
wojenny, a wnioski płynące z aktualnych badań, przeprowadzonych przy użyciu najlepszych, nowoczesnych
technik".
Masz na myśli San?
Wychodzi na to o czym pisze p. Cios. Zostawić i dbać o rodzime stada, chronić je przed zjedzeniem, stworzyć
warunki do naturalnego tarła, monitorować jego skuteczność (przez odłowy kontrolne narybku, np. w formie
zawodów czyli kijem).
Aby to wszystko zrobić trzeba byłoby mocno zaostrzyć przepisy (kłusownictwo) i zamknąć dużo wód jako
mateczniki. Wtedy to zadziała choć ekonomiczne nie jest. PZW nie udźwignie tego. Nikt tego nie udzwignie,
jedynie ewent. z góry wprowadzone plany rządowe (ustawy, rezerwaty, itd, itp).
Co będziemy robili my, trzymający tyle sprzętu w domu?
|