|
Proszę bardzo. To ja. Kupiłem sobie drogie wędki bo są świetnie wykonane, mają bardzo dobre własności rzutowe, które z moją techniką doskonale współgrają. Poza tym mają bezwarunkową gwarancję na 25 lat, a że mam 51 lat - mamy przed sobą wspólną, pogodną jesień życia. Jak coś się połamie, wyśle gdzie trzeba i mam następną w tej samej klasie. Po prostu z dobrą marką związałem się na lata i niżej nie schodzę, już nie mam potrzeby poszukiwania czegoś innego. Podobnie z kołowrotkami. mam te z górnej półki i mnie nie zawodzą. Dodatkowo są estetyczne, pasujące do wędzisk (odpowiednio dobrane). Mając taki sprzęt mogę następną kasę po części inwestować, po części wydawać na inne uciechy, bo życie do nie jest nieskończona asceza. Dobra konsumpcyjne znacząco je ubarwiają, przynoszą radość i pomagają przez nie przejść.
Dobre gacie do brodzenia (Simms, Patagonia) to zdecydowanie inwestycja. Inwestycja przede wszystkim w zdrowie i komfort łowienia. I jestem szczęśliwy, że mogę korzystać z dobrodziejstwa solidnych produktów. A że to wszystko kosztuje? Oczywiście. Ktoś to zaprojektował, ktoś wykonał, ktoś sprzedał ku mojej radości. Wszyscy po drodze skorzystali.
|