|
Kiedys prowadzilem sobie ze straznikiem taka dyskusje co by bylo gdybym wszystkim (suchym )
muszkom poodcinal luki kolankowe i bez karty oraz oplat smigal sobie wedka cieszac sie wyjsciami
ryb ( dlatego suche) Ryb bym nie lowil , nie kaleczyl nie stresowal nawet ...... czy to jest wedkarstwo
?
czy musialbym za to placic Rozmowa byla ciekawa ale do konsensusu nie doszlismy On byl zdania
ze powinien mnie zlapac i ukarac Ja wrecz przeciwnie
Dla mnie jest oczywiste, że takie łowienie nie wymaga posiadania licencji. Podstawowym elementem wędkarstwa (pojmowanego wg obecnych przepisów) jest złowienie ryby, czyli jej wyjęcie, a następnie wypuszczenie lub zabrania. Obecne przepisy nie przewidują sytuacji, że można rzucać na wodę przynętę i nie łowić ryby. Co nie jest zakazane, jest więc dozwolone.
Jakieś 20 lat temu byłem nad Popradem poniżej Leluchowa. W samochodzie miałem spinning i mój mały syn zapalił się do łowienia. Dałem mu wędkę, by sobie porzucał na woblera, pozbawionego kotwiczek. Chłopak miał frajdę. Akurat zjawił się strażnik i zaczął swoją litanię, mówiąc, że dziecku nie wolno łowić na spinning. Poprosił o kartę. Odpowiedziałem mu, że syn nie łowi ryb i nie rozumiem o co chodzi. Pokazałem woblera. Strażnik się zwinął i poszedł.
Swoją drogą od dawna na zachodzie jest znany (choć mało praktykowany) połów Touch-and-go. Pisałem kiedyś o tym na łamach P&L.
|