|
Panie Stanisławie,
Licytowanie się, kto to zrobił "żmudniej", ciężej i miał więcej potu na czole jest nieważne. Istotą sprawy jest przyspieszenie... jeśli melioranci mają coraz to nowsze narzędzia do niszczenia rzek, to bez ludzi, którzy mają na wyciągnięcie ręki opracowanie ujmujące wiele zagadnień w sposób prosty jak "Linux dla każdego", albo "I ty możesz być bogaty" czy coś w tym stylu... oni wygrają, a my się "zamulimy" pod odwłokiem chruścika
Na tym forum publicznie nazwano mnie ciulem, w odniesieniu do tego, że nazwałem się człowiekiem renesansu. Nie bez przyczyny. Po prostu bazując na zwinnym posługiwaniu się wiedzą w zakresie aktualnie potrzebnym, można powiedzieć, że ograliśmy z kolegami merytorycznie lobby, które chciało zbudować zbiornik Kłodkowo - Gąbin. Proszę sobie policzyć wartość biologiczną i finansową wchodzącej do Regi troci i jakie by były straty dla gospodarki rybacko - wędkarskiej, gdybym tego zwinnego sposobu nie zastosował. Potu było mało.
Im lżej, szybciej, taniej, sprawniej i przyjemniej: tym lepiej! Nie można mieć pretensji do ludzi, że dążą do stanów niskoenergetycznych, bo to jest natualne. Można mieć tylko pretensę do fachowców, że nie kompresują swojej wiedzy dla odbiorców różnego kalibru. Jak można wskoczyć z próżni w Pana publikacje? Ja to tam jeszcze wskoczę, bo od dziecka mam książki przyrodnicze... ale mechanik samochodowy, który kocha górskie rzeki, też być może chciałby coś wiedzieć, a tu proszę: ma się żmudnie zmęczyć, bo jak nie, to ma niski poziom i w ogóle jest debilem...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz
|