|
Sławo, jak wg Ciebie powinien wyglądac taki zapis żeby sie nikt nie przyczepił ??
24 tomowa encyklopedia z kolejnymi 40 tomami przypisów, wykładni i interpretacji??
Jak sam zauważyłeś "metoda zyłkowa jest w nawiasie, więc jest uściśleniem zapisu sprzed
nawiasu i komentarzem do niego.
Sorry ale sam własnie jesteś przykładem tego że nie można prosto, że tak prosto
skonstruowany zapis powoduje zaraz dziwne domysły.
Anglik, czy amerykanin nie szuka definicji sznura muchowego, nie szuka definicji muchy.
U nas sie kombinuje nad stosowaniem plecionki spinningowej w otulinie, bo przecież nikt nigdzie
nie opisał tego.
Nie wszystko można i nie wszystko da się opisać regułkami, a wręcz wiele rzeczy wynika ze
zwykłej tradycji.
Mam gdzieś jeszcze sandaczowego woblera- wykonany na jednym haku, korpus z balsy, dwa
pióra w ogonie...
Spełnia definicję sztucznej muchy??
Spełnia!!!! pojedyńczy hak, dwa, a nawet trzy materiały, bo jeszcze plastikowy ster.
Mam iśc z tym ta gdzie tylko sztuczna mucha dozwolona, bo spełnia wymogi regulaminu?? Czy
jednak nie, bo na zdrowy rozum i dla normalnego człowieka to wobler??
Polacy sa postrzegani jako naród kombinatorów?? tak! bo własnie jesli nie ma czegoś wyraźnie
napisanego że nie wolno, to zastosują. Jeśli jest nawet, to będą mysleć jak to obejść.
Przykład masz w postach wyżej, gdzie kolega wyraźnie pisze że ma gdzieś regulamin i mimo
zapisu łowi. Pozostawię to bez komentarza, bo musiałbym uzywać słów powszechnie
uważanych za obraźliwe. Jest to jednak prosty przykład mentalności polskiego wędkarza i tego
jak nas potem widza inni.
|