 |
Odp: Relacja z Nowej Zelandii
: : nadesłane przez
Robert Kostecki (postów: 1050) dnia 2014-04-02 07:42:01 z *.internetdsl.tpnet.pl |
|
Po II Wojnie Światowej w poszczególnych rzekach obu Pomorzy zastano silne stada pstrągów potokowych, w których to stadach duży odsetek stanowiły ryby dorodne pod względem wielkości. Powszechnie uważano, że od niepamiętnych czasów zachowały się one w niezmienionej formie i były specyficznymi dla poszczególnych dorzeczy (oczywiście z uwzględnieniem tzw. "świeżej krwi", którą wnosiły "osiadłe" osobniki troci wędrownej). Jeszcze obecnie wiele osób związanych ze środowiskiem rybacko-wędkarskim nurtuje myśl o istnieniu na Pomorzu tajemnych rzeczek, w których od zamierzchłych dziejów bytują niezmieszane stada pstrągów potokowych tzw. „rodzime”. W prawdzie odnośnie części tutejszych wód posiadamy informacje, iż przed wiekami obserwowano w nich istnienie ryb łososiowatych, ale mamy też wiadomości, że większość z tych wód było zarybiane.
Okazuje się, że już w 2 połowie XIX wieku miejscowe rzeki zaczęto masowo zarybiać pstrągiem potokowym, co być może było konsekwencją tego, iż wcześniej prowadzono na nich gospodarkę rabunkową?! Materiał pochodził z ikry inkubowanej w warunkach sztucznych, często w zaadoptowanych do tego celu pomieszczeniach młynów lub w wylęgarniach polowych.
Jeżeli pierwsze zarybienie przynosiło efekt, to w korycie rzeki ustawiano wylęgarnię polową opartą na sztucznym spiętrzeniu i jeszcze w najbliższych latach wspomagano rzekę wylęgiem, ale wyłącznie pochodzącym od tarlaków złowionych w danym cieku. Chodziło o uzyskanie w jak najkrótszym czasie silnego liczebnie stada, które potem radziło sobie samo. Tak więc, w momencie pierwszych powojennych zarybień, o występujących tu wcześniejszej pstrągach potokowych, co najwyżej można było mówić w kategorii populacji charakterystycznej, ale ogólnie, tylko dla tej części zlewiska Morza Bałtyckiego.
W okresie powojennym, w krótkim czasie, doszło do wyeksploatowania, głównie siłami kłusowniczymi i wędkarskimi (zgodnie z zasadą - "Co na haku, to w plecaku"), zastanych tu prężnych stad potokowca. Zaczęły się zarybienia, co przy niewystarczającym, lokalnym zapleczu wylęgarniczym doprowadziło do sprowadzania materiału obsadowego pstrąga potokowego, skąd się dało. Zastanawia świadomość ówczesnych ichtiologów, którzy trafnie typowali wody pod zasiedlenie pstrągiem potokowym (a nie na podstawie, że ciek szybciej płynie i ma trochę żwiru na dnie) oraz nie bazowali na corocznych zarybieniach materiałem od pokoleń trzymanym w "niewoli".
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: Relacja z Nowej Zelandii [8]
|
|
02.04 11:02 |
|
Odp: Relacja z Nowej Zelandii [0]
|
|
02.04 11:31 |
|
Odp: Relacja z Nowej Zelandii [6]
|
|
02.04 11:49 |
|
Odp: Relacja z Nowej Zelandii [1]
|
|
02.04 11:55 |
|
Odp: Relacja z Nowej Zelandii [0]
|
|
02.04 12:00 |
|
Odp: Relacja z Nowej Zelandii [3]
|
|
02.04 19:17 |
|
Odp: Relacja z Nowej Zelandii [1]
|
|
02.04 20:06 |
|
Odp: Relacja z Nowej Zelandii [0]
|
|
02.04 21:10 |
|
Odp: Relacja z Nowej Zelandii [0]
|
|
02.04 21:37 |
|
|
|
|