|
W okolicy Kęt jest zimna woda i tam są inne warunki. Ja łowiłem w Rajsku w tym i ub. roku. Ani śladu, ani oczka. Zadnego jelca.
W świetle podanych informacji, to mogą być problemy z większą liczbą większych ryb. Lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie odcinka C&R, o długości ok. 1-3 km i obserwowanie, co się będzie działo.
Tym bardziej, że ograniczenie do 30 ryb rocznie nic nie da. Jeśli rocznie w BB wydaje się ok. 1000 licencji (nie wiem ile w rzeczywistości, ale sądzę że jest to realna liczba), to czy w Waszych wodach jest 30.000 wymiarowych pstrągów i lipieni? Na Waszym miejscu radykalnie bym obniżył liczbę zabieranych ryb do kilku rocznie - ale na podstawie rozeznania ile tam może być ryb.
Dla przykładu, szacuję, że w wodach Okręgu Mazowieckiego jest co najwyżej 200 ryb wymiarowych rocznie, a licencji sprzedawano 3 razy tyle. A więc jest jedna ryba rocznie na 3 wędkarzy!!! Tymczasem limit jest ogólny, tj. 3 sztuki dziennie. Gdy zaproponowałem, by rocznie ograniczyć do 3 ryb łącznie (w tym nie więcej niż 1 rybę z jednej rzeki), to uznano moje propozycje za demagogiczne.
Trzeba zacząć od radykalnego ograniczenia liczby ryb. Ale żeby przekonać decydentów, to należy zrobić im prostą kalkulację popartą danymi o stanie ichtiofauny. Jeśli będą mieli olej w głowie, to zrozumieją. Jeśli nie, to trzeba zaczekać 4 lata do kolejnych wyborów, albo i dłużej, aż wymrą.
A propos, złożyłem do czasopisma naukowego Forum Faunistyczne projekt artykułu o ichtiofaunie Soły od XVI do XIX w. Może to zainteresuje niektóre osoby, które chciałyby mieć szerszą wiedzę o swoich wodach.
|