|
Prawda jest niestety taka, że nas, "muszkarzy" jest może w całym PZW ok 10%, a taki koleś , nazwijmy go "gliździarzem" , a jest ich zdecydowana większość, patrzy żeby wygodnie dojechac do brzegu, rozłożyć fotel , poustawiać róże widerka z zanętami itd. Dlatego wszelkie drzewa , krzaki i korzenie są mu przeszkodą. Najlepiej by było, jakby z PZW wyodrębnić naszą grupę , czyli "muszkarzy" , zrobić osobną organizację i przekazać nam wody pstrąga i lipienia, które teraz należą do PZW. Nie wiem tylko, czy dałoby się wydolić finansowo tak małą grupą.
|