|
Coś w tym jest (rozmiar much).
Często wracałem w swoje miejscówki i zero reakcji, zmiana wędki i rozmiaru muchy (pod
okonia), w zasadzie bardzo podobny wzór do tych szczupaczych tylko kilka rozmiarów
mniejsze rzut i siedzi szczubel, albo obcinka.
Czasem trzeba mocno przyśpieszyć, a i popper to nie jakaś abstrakcja powiem szczerze,
rzadko łowię powierzchniowo, albo tuż pod nią, ale jak się zdarzy branie to jest to zajebiście
widowiskowe, a poziom adrenaliny gwałtownie skacze.
Nie raz zdarzyło mi się, że nerwy puściły i muchę wyrwałem tuż z pod samego nosa
zdziwionego paszczaka
|