|
Dla czego tam gdzie chronimy ryby i ich nie zabieramy płacimy kilka razy więcej niż tam gdzie można rzekę ogołocićlic
Myślisz logicznie, a pytanie jest zasadne. Odpowiedzi należy szukać w prawach rynku. Wód z rybami (czyli głównie OSów) jest u nas niewiele, więc ci, co mają pieniadze, są w stanie zapłacić dużą kwotę za przyjemność łowienia. Dobro ograniczone kosztuje wiecej, niż to, co jest obfite. Ponadto, koszty utrzymania odcinka No Kill są wyzsze, niz wody otwartej (np. strażnicy).
Jest jednak druga strona medalu. Nie zapominajmy, ze ci, co łowią kilkadziesiat ryb dziennie na odcinku No Kill, też sie przyczyniaja do smiertelnosci ryb (rzędu kilku procent, a więc teoretycznie 1-3 ryby dziennie).
Zagadnienie jest wiec złożone i nie ma prostej recepty na rachunek ekonomiczny na łowisku No Kill. Inaczej patrzy sie na te kwestie jako klient łowiska, a inaczej jako gospodarz.
|