|
a czy tzw.zwykły odcinek rzeki nie wymaga strażników ?
Który samochód bedziesz bardziej chronił - malucha czy Jaguara? Liczba strażników jest ograniczona i zawsze bedzie dylemat, gdzie mają być.
Ponadto, należy pamietać, że liczba wyznawców No Kill jest naprawde niewielka w Polsce. Udzielenie odpowiedzi na pytanie - co jest w interesie wedkarzy jest niezwykle trudne, bo kazdy oczekuje czegoś innego. Jedni szukają wrażeń (co wspomniał Michał Cebula), inni chca odpocząc nad wodą, inni chcą złowic coś do zjedzenia. Tych ostatnich jest najwiecej, a poniewaz populizm dominuje wśród wielu decydentów, wiec interes tej grupy wedkarzy jest dominujacy. Zmiana mentalności wymaga czasu.
Jednym z największych problemów PZW jest fakt, że jest jednoczesnie organizacją wedkarską (czyli skupia klientów) i rybacką (czyli musi prowadzić gospodarkę - jak hodowca). W niektórych sytuacjach jest konflikt interesów, a czasem wręcz nawet sprzeczność. Nikt nie chce tego dostrzegać i zrobic zmiany, bo to wymagałoby radykalnych decyzji zmiany całego systemu. Od 2004 r. przyjęto model gospodarki, który był w Polsce przedwojennej. Tylko że ZSTW funkcjonował inaczej, niz PZW. Ponadto, dzisiaj są inne uwarunkowania, niz dawniej. Czy dzisiaj - po pierwszym etapie dzierżawy wód - ktoś rozliczy gospodarzy z tego, jak dzierzawili wody przez te 10 lat? Wątpię. Zaproponowałem już Polskiemu Towarzystwu Rybackiemu, by pochyliło się nad tym. Bo operaty to jedna rzecz, a optymalizacja gospodarki - to druga rzecz.
|