|
Dla mnie sprawa oczywista. Albo sami jesteśmy czyści i takiego won, albo koleś coś o nas brzydkiego wie i wtedy bronimy go za wszelką cenę. To tak proste i nie uwierzę, że komuś bez powodu może zależeć na jednym członku związku i jego składkach. W tym przypadku, o którym Mariusz wspominasz mieliście prawdopodobnie do czynienia z takim małym Mieciem Moczarem. A te zmiany nazwisk to my dobrze znamy. Nie były (poza nielicznymi i koniecznymi) takie przypadkowe.
|