Odp: Brazylia/Amazonia- Fotorelacja na Salmo Adventures
: : nadesłane przez
wicekx (postów: 4164) dnia 2012-10-30 21:40:44 z *.5-4.cable.virginmedia.com
super wedkarsko nie byla; pora deszczowa zaczela sie ok. 6 tyg. za wczesnie(woda byla czysta ale nasz target nie lubi pradu wiec byl nieosiagalny czyli w dzungli)-na wladze nie poradze. Ale miejsce ma potencjal. Dlatego jedziemy teraz duzo wczesniej.Wiem ze chlopaki ostatnio byli sami i polowili ryby pod dyche. Od strony ludzko-organizacyjnej nie moge narzekac. No moze tylko ze bylo za duzo zarcia, nie moglismy przejesc; dziewczyny sie staraly. Przemysl to dobrze bo najgorsze jest jak ktos zglasza akces a potem sie rakiem wycofuje kiedy mu przejdzie pierwotne podniecenie. Bilet+oplata+wydatki na: materialy muchowe(zadnych naturali tylko syntex bo piranie zniszcza), odziez, wedki, linki(conajmniej dwie-tonaca+plywajaca; obie dobrej jakosci bo nie chcesz skrewic 1000 km od najblizszego sklepu) plecionki, wedki do kastingu itd. Oczywiscie nie ma co przesadzac, to nie rekiny wiec calm down. Brak komarow w tej kwasnej wodzie wiec nie ma obaw o malarie. Jakies szczepienia trzeba zrobic(warto zaczac sie interesowac juz teraz) ale bez nabierania sie lekarzom. Jestes caly czas na wodzie wiec kontakt ze zwierzakami zaden. Przewodnicy miejscowi kumaja czego mozna dotykac a czego nie. Ogolnie nie bylo nudno na lodzi, ryby braly(dwa razy plecionka 30 kilowa mi strzelila jak wlos-chcialbys widziec oczy naszego kapitana; byl na prawde wkurwiony na moja ignorancje). Jak by tam nie bylo, wierze ze tym razem polowimy. Jesli nie to wroce tam jeszcze bo to zajebisty kraj. Czytalem knige takiego kola Eda Staforda ktory przeszedl Amazonke od zrodel do ujscia NA PIECHOTE(nic go nie zabilo choc spedzil mase czasu po klate w wodzie) w 860 dni i napisal ze Brazylijczycy to najbardziej przyjazna nacja jaka tam spotkal. Osobiscie potwierdzam choc jedynie na podstawie 2 tygodniowego doswiadczenia.