|
W przyrodzie zwierzęta też nawzajem się wyżynają. To co my możemy zrobić z wydrą niewiele się różni od tego, co lew robi z gepardem, co hieny robią z likaonami i wilki z lisem...
My tylko dysponujemy środkami do całkowitej eliminacji gatunków zwierząt. Dla własnego dobra nie powinniśmy tak czynić. Jednak nie oznacza to, że musimy przepraszać za to że żyjemy i wszystko oddać w powrotem innym gatunkom. Jakąś redukcję można dokonywać... tylko że z wydrą to śliski temat. Znam myśliwego, który zasadza się na wydrę przez kilka lat i nie może strzelić nawet jednej sztuki. Raz stał oko w oko ale akurat nie miał strzelby...
Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Jednak sama idea odstrzału naszych konkurentów do ryb, jest z przyrodniczego punktu widzenia akceptowalna, pytanie tylko o zakres redukcji. Otóż lew nie dąży do całkowitej eliminacji gepardów. Ot, jak sobie za bardzo wejdą w drogę. Myślę, że mamy nie mniejsze prawa niż lwy.
Całkowite wytępienie wydry byłoby tak samo chore jak całkowita ochrona. Całkowita ochrona może dotyczyć gatunków których liczebność dramatycznie spada lub są zagrożone wyginięciem. Łowiectwo to część przyrody, ani to ludzka rzecz, ani zboczenie. Trzeba tylko zważać na zachowanie równowagi.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|