|
Pytanie jest jedno, cóż takie stało się na Dunajcu, że pogłowie tych ryb spada drastycznie od +- 2000 roku?
Wiele było gdybań, ba, nawet jego eminencja ichtiolog okręgu opracowanie zrobił, jednak odpowiedzi jakaż to katastrofa miała miejsce tuż przed 2000 rokiem na Dunajcu, po której systematycznie spada pogłowie w zasadzie wszystkich gatunków, nie udzielił, nie doszedł swym aparatem badawczym do wniosków wykraczajacych po za znak zapytania. Z drugiej strony, zapora w Czorsztynie i druga w Niedzicy to takie kruszynki sa, może umknać, ze kilka lat wcześniej zaczeły pracować... Wszak, jakim prawem wymagać dostrzeżenia związku między katastofa ekologiczną na miarę hydro-czarnobyla a spadkiem liczebności populacji gatunków reofilnych, prawie do granicy wyginięcia, na Dunajcu poniżej zapór, od kogoś posiadającego jedynie doktorat z było nie było nauk przyrodniczych...
Przecież nie może za to odpowiadać zaburzona termika wody, skoki poziomu wody rzędu kilkudziesięciu cm na h, odcięcie od tarlisk, brak transportu rumoszu skalnego... Ja tez bym wykład o tym zakończył wielkim znakiem zapytania, bo winni ani chybi sa efekt cieplarniany, Żydzi, cykliści lub kosmici, a nie kurewska zapora z betonu x2...
Ale, jeśli chce się pozytywnie MEWki opiniować, nie można pisać takich rzeczy...
Podobnie jak wielu moich znajomych i cały team naszej gazety popieram akcję Klubu Głowatka, desperacko walczącego o przyszłość Królowej Dunajca, ale smutkiem napełnia fakt, ze zagłada naszych rzek górskich to nie jakaś tam przeszłość i "komuna", tylko dzieje się teraz, na naszych oczach, przy naszej zupełnej bezczynności i za naszymi plecami, po cichu...
Za lat naście zostanie nam łowienie niedobitków sandaczy na Czorsztynie i wpuszczaków potoka czy teczaka, co już stało się podstawą łowienia...
|