| |
Mega farciarze trafiaja ta rybe na jeziorze na muche - jetka albo buzer, czasem na strimera, ale
malo ludzi tak lowi bo upierdliwe i w rece zimno na wietrze w lutym, marcu...Potem zapomnij-
woda sie ociepla , znikaja jak kamfora w dziurach do samego piekla. Z tego co slysze to max 2-3
dobre ryby tak padaja w sezonie na jeziorze. Wiecej na dapping, ala to juz zywa jetka, wiec na
pewno masz uraz :) Feroks to drapieznik toni wodnej. Z premedytacja, skutecznie, powtarzalnie
- tylko troling. Sory, tez ubolewam :)
Natura reguluje dostęp do swoich najcenniejszych dóbr, a roztropny człowiek szanuje te prawa, chroni mateczniki i korzysta z tych zasobów, które są dostępne ...To jak zbieranie jabłek z drzewa, z utrudnieniem w postaci wspinania się po drabinie, bez ścinania drzewa w celu uzyskania łatwiejszego dostępu do wszystkich owoców ... To jak zbieranie owocników grzybów jadalnych, bez niszczenia właściwego grzyba, czyli grzybni ...
Niestety, zachłanni miłośnicy "rybołówstwa rekreacyjnego" wymyślą już to "ciężką nimfę", którą wyrywa się ryby do ostatniego osobnika, jak "grzybnię z ziemi" , już to w ramach "serwisu" oferowanego komercyjnie klientom przystosują na jeziorach metody z komercyjnego rybołówstwa, wyposażając ją we wszystkie udogodnienia i ułatwienia, dobierając się do owoców przez podcinanie korzeni ... 
Wędekarze nieprzypadkowo stworzyli cały "kodeks postępowania", mający na celu utrzymanie zasobów, przez utrudnienie sobie życia ... te "utrudnienia" wynikały z dobrego przemyślenia i obserweacji efektów eksploatacji w przeszłości ...
Kwestia priorytetów ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|
