|
dawno temu brałem udział w zawodach muchowych -klubowych na Dunajcu.głównie poławiane były lipienie (wtedy komplet miał 5szt) jeden z muszkarzy złowił brzanę która miała około 130cm albo troche więcej.w głowę zachodziłem jakim cudem on to wyholował.często zdarzało się złowić brzanę (dużą)jako przyłów na miedzianą błystkę jak chodziło się za głowacicą.czasami brzany były tak duże ,że zrywały głowacicowy zestaw na spiningu.pamietam trzęsące się ręce kolegów po takich przjściach.chowali je pod pachy a potem leczyli się alkoholem.byli też tacy wędkarze co brzany łowili na żywca(kiełbia).największa miała 120cm.prawdę mówiąc to byli wystraszeni holem tej brzany i ciągnęli ją we dwóch.
|