|
Problemem jest to, ze material zarybieniowy lososia uzywanego do zarybien w Polsce pochodzacy z Lotwy nalezy do innego genotypu niz lososie dawniej wystepujace w Polsce. Polecam lekture:”Analiza genetyczna populacji lososia (Salmo salar L.), w zwiazku z programem restytucji tego gatunku w Polsce.”
http://www.nfosigw.gov.pl/gfx/nfosigw/userfiles/files/aktualnosci/2010/kwiecien/prace_magisterskie/malgorzata_rzepkowska.pdf
Co do szczatkowych populacji lososia w Polsce to problemem jest to, ze takowej wlasciwie nie ma, bo tylko jeden raz stwierdzono narybek lososi w polskich rzekach w liczbie 2 sztuk. Wszystkie wplywajace na tarlo do polskich rzek lososie pochodza z zarybien i skutecznosc ich tarla mierzona jest na poziomie +-0%. Co wiecej, nawet jeszcze nie udalo sie znalezc i udokumentowac gniazda tarlowego od lososia. Wedlug dzisiejszej wiedzy wlasciwym genotypem dla polskich wod bylby losos ze szwedzkich rzek: Eman i/lub Mörrumsan, a nie z lotewskiej Dzwiny, dlatego naukowcy potrzebuja jakis material porownawczy z okazow lowionych dawniej w wodach polskich. Inaczej jak dotad nie udalo sie wyjasnic dlaczego lososie w polskich wodach nie odnosza sukcesu rozrodczego . Z mojej skromnej biblioteczki wynika, ze Niemcy i Holendrzy, ktorzy tez prowadza program restytucji lososia w dorzeczu Renu i Mozy (Rhein, Maas) jako materialu zarybieniowego uzywaja wlasnie lososi ze szwedzkich rzek i regularnie odlawiaja narybek z naturalnego tarla np. w rzecze Sieg.
Jesli chodzi o droznosc rzek, to z tym jest spory problem. Historycznie losos w dorzeczu Wisly mial tarliska w Sole, Skawie i Dunajcu. Pomijajac zapore we Wloclawku mozna na dzien dzisiejszy stwierdzic, ze Dunajec nie nadaje sie na tarliska (wplyw Roznowa, Czorsztyna i Sromowcow-wiele tarlisk znajdowalo sie wlasnie tam gdzie teraz jest tafla zbiornika, a poza tym zmianie ulegla termika i sklad chemiczy wody oraz nienaturalne wahania jej poziomu). Reszta podanych przez mnie rzek ma te same problemy, a do tego dochodza jazy (chyba 7 sztuk) w tzw. Kaskadzie Gornej Wisly wiekszosc bez przeplawek ale za to z elektrowniami mielacymi rybki wplywajace do turbin. Kolejne sa planowane, chociazby w Niepolomicach.
Wniosek jest taki: rzeki nie sa drozne, nie ma tarlisk, sklad chemiczny i termika wody niekorzystna, nienaturalne zmiany poziomu wody na potencjalnie przydatnych odcinkach, wiele historycznych tarlisk znajduje sie na terenach zalanych po wybudowaniu zapor i na koncu brak odpowiedniego materialu zarybieniowego. Jednym slowem nie ma NIC.
Z tego wszystkiego najtaniej i najlogiczniej jest zaczac od poczatku,czyli od badan genetycznych, reszat jak na razie jest nie do ruszenia... :(
WWF jak na razie jako jedyny przeprowadzil badania przydatnosci doplywow gornej Wisly dla restytucji lososia („Raport z realizacji programu restytucji lososia atlantyckiego(Salmo salar L.) w dorzeczu gornej Wisly w latach 2004-2007)
http://assets.wwfpl.panda.org.wwf-web-1.bluegecko.net/downloads/raport_losos_atlatyncki.pdf
z ktorego wynika ze najbardziej przydatne sa doplywy Sanu w ktorym wedlug zrodel nota bene losos nigdy nie wystepowal. Znajac nieco geografie Polski i zwyczaje panujace w Naszym Pieknym Kraju nietrudno domyslic sie dlaczego np. potok Tyrawski albo Wiar okazaly sie przyjazne lososiom. Ano , w zlewni tych potokow jest najmniej zabudowan ludzkich i tym samym mniej szamba. Szkoda, ze w czasie przeprowadzania tego projektu bylem jeszcze nieco mlody i nie wiedzialem o nim, bo i bez tych zarybien moglbym wskazac te rzeczki jako najbardziej przyjazne i moze skasowalbym nieco grosza .
Smutne jest, ze PZW jako uzytkownik rybacki wiekszosci polskich wod nie „marnotrawi” tak pieniedzy jak WWF.
Ale jak sie to mowi: Jacy czlonkowie, taka organizacja.....
Pozdrawiam
B. Nocon
|