|
Byłem w piątek od 15:00 do 19:30 w rejonie Kunic. Nie chodzi tu o mój słaby wynik (dwa brania ryb ok. 30cm) bo żaden ze mnie znawca Raby, ale o to co zobaczyłem i czego nie znalazłem w wodzie. Zobaczyłem ogromne ilości „gluta” czyli sinic, które poza dryftem w całym przekroju koryta, w pewnych miejscach tworzą zbite kolonie. Wygląda to prawie identycznie jak przyklejony do kamieni śryż lodowy. Niektóre kolonie maja ok. 1 m2 powierzchni.
To czego nie znalazłem pomimo ok. 10 prób w różnych miejscach, przy brzegu, na płani, w nurcie, w ostrych prądach, na kamieniach i pod nimi to bezkręgowce wodne. Przepraszam, znalazłem jednego Superchruścika z rodzaju Rhyacophila (gat. Rhyacophila James Bondi), dodam że żywego i do dziś zastanawiam się jak mógł przeżyć bez aparatu tlenowego i skafandra. Wielki szacun, Robaku.
Może dramatyzuję, ale wydaje mi się, że to koniec Raby. Oczywiście przy pomocy intesywnych zarybień pstrągiem można utrzymać jego pogłowie na jakimś tam poziomie, ale nie wiem czy to etyczne i humanitarne wpuszczać ryby to tego szamba. O zarybieniach lipieniem należy zapomnieć, nie wytrzyma sezonu, nie wówiąc o osiągnięciu wymiaru ochronnego, lepiej go wsypać nawet do Wisły. No i nazwa OS już jakby nieadekwatna. Bardziej OŚ.
Czy macie podobne obserwacje?
|