| |
Raba była moim muchowym przedszkolem. 5 rano autobus z Krakowa, jak się udało wsiąść i wypad w Lubieniu. Ale to inna Raba była...były bystrza, plosa a ryby- głównie lipień żerowały jak w Skandynawii...czy to powróci?
Nie zwalałbym winy ani na kryzys, ani na ryby, czy nawet PZW /choć maja swój udział przez przyzwolenie/
Osobiście za największy problem uważam fakt, że nie potrafimy pokazać korzyści, które zdrowa rzeka mogłaby dać lokalnej społeczności i regionowi. Administracja ma kasę z każdego przytoczonego wyżej przedsięwzięcia...a z wędkarza jej nie widzi i w tym tkwi problem.
Co do zaś jakości wody, to u nas chyba tylko model szwajcarski z ujęciem wody poniżej zrzutu własnych ścieków jest w stanie poprawić sytuację.
Organizacja- stowarzyszenie, nie klub przy PZW, to jakiś sposób, ale nasze władze już nas wyautowały, cobyśmy za dużo do gadania nie mieli....
My jesteśmy członkiem UE tylko na papierze...mentalnie ani "Kowalski" ani urzędnik od gminy po rząd nie rozumie pewnych kwestii...a oni to już przerobili....
Pewnie również w Polsce musi dojść do totalnego bezrybia, by zauważono, że zabiliśmy nasze wody. Pytanie tylko, czy kiedykolwiek będzie nas stać na odbudowanie zdrowych ekosystemów, nie tylko wodnych, a jeszcze ciekawsze czy dzisiejsi cyniczni destruktorzy kiedykolwiek zostaną choćby z nazwiska obarczeni odpowiedzialnością za obecną destrukcję naszej przyrody, w tym rzek......
My już w nich raczej musimy "nauczyć się" łowić w glutach, sinicach i śmieciach....
|
