|
Zarówno dopuszczanie do rozrodu, jak przeprowadzanie sztucznego tarła ryb mniej wartościowych genetycznie to głupota.
W naturalnym środowisku większa=lepsza ryba ma oczywistą przewagę i tak działa naturalna selekcja.
Tam gdzie człowiek wpycha swoje łapy, ingeruje w proces doboru naturalnego. Np. kłusownicy na rowkach, z jednej strony mają ciśnienie na łowienie większych ryb, z drugiej te ryby w małych wodach mają znacznie mniejsze szanse na ujście z życiem. W efekcie mniejsze czyli gorsze ryby mają większe szanse na przekazywanie swoich cech.
Abstrahując od całej reszty dyskusji, takie podejście jest wybitnie "hodowlane" i z doborem naturalnym ma niewiele wspólnego ... to rodzaj jednego z powszechnych nieporozumień dotyczących ewolucjonizmu ...
Podstawą ewolucjonizmu i doboru naturalnego jest przeżywanie i rozwój osobników najlepiej PRZYSTOSOWANYCH (fittest), a nie największych i najsilniejszych ... wspieranie rozwoju największych i najsilniejszych to jest zdecydowanie selekcja hodowlana, czyli przykład "wpychania ludzkich łap" ... Z punktu widzenia ewolucji jako procesu biologicznego, naturalnego, to własnie te mniejsze ryby w opisanej sytuacji są lepsze. bo mają szanse przekazać swój materia egnetyczny następcom w procesie doboru naturalnego i to one w istniejących warunkach, czyli w istniejącym środowisku naturalnym, mają szanse na przeżycie ... co wcale nie oznacza, że jest to proces pożadany przez nas jako użytkowników natury ... ale warto przy tym zdawać sobie sprawę z tego, że wielokrotnie podejmujemy typowe działania hodowlane, pod maską "wspierania natury" ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|