|
Panowie,
To jest jakaś plaga wędkarskich forów internetowych, że usiłuje się wpływać na rzeczywistość poprzez aluzje na temat ludzkich postaw. Co to daje? Od Bałtyku, aż po Tatry, aluzji na temat pewnych zachowań jest cała masa. A ryb jak ni ma, tak ni ma.
Na łowiskach na których obowiązują zasady i na których są ludzie, którzy pilnują tych zasad ryby są. Więc po cholerę bić pianę.
Ja od 12 lat zabijam średnio 1 pstrąga potokowego rocznie, z równomierną intensywnością od początku pstrągownia. Nie mam faz na komplety i nokillowe rozgrzeszenie dawnego mięsiarstwa, ani faz na popadanie ze skrajności w skrajność. Nie mam czego odreagowywać, bo zawsze miałem umiar w tych sprawach.
Znam ludzi którzy biorą każdego wymiarowego, znam też takich co w ogóle żadnych ryb nie zabierają. I co z tego? Ja nie ma gospodarki zasobami i strażnika, co za rękę wędkarzy chwyci, to dupa blada z tego będzie.
Śmieszą mnie te apele...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|