zawody...

czy wędkarstwo to sport?

jak łowimy ze szwagrem kto więcej to już jest sport...

.... w pucharze inna zawartość.

jak łowimy ze szwagrem kto więcej

Wyścigi, kto więcej, kto szybciej. Ten 100 dni na wodzie, inny 200, jak
ktoś złowi 10 sztuk za dzień to jest lipa, nie ma ryb, 10 na godzinę, a
to co innego. Obłęd...

Ryby (mam nadzieję) będę łowił do końca swoich dni.
Czy nazwiecie to sportem, rekreacją, obcowaniem z naturą wszystko mi jedno. Jakieś 30 lat temu
przestało mnie podniecać łowienie na "komplety" kiedy doszedłem do 400 pstrągów i lipieni zabijanych w
ciągu roku. Dodam że ani ja ani żaden z domowników ani jednej ryby nigdy nie zjadł! I tak zacząłem
wypuszczać ryby, choć kiedyś śp. Antek Tondera powiedział mi: chyba zwariowałeś jak myślisz, że ja
miałbym wypuścić miarową rybę. No i dzięki zawodom Antek zaczął miarowe ryby wypuszczać!
Dzisiaj wystarczyło mi złowienie 2 ryb. Niekiedy nawet nie łowię i wystarcza obserwacja wody. A zawody
lubię i tyle

Zawody to jakiś cel. Jak każdy inny. Celem może być ryba, fotka, okaz, komplet, szybki komplet. Bez celu
raczej nikt nie wychodzi się zrelaksować. Nawet z kijkami na spacer (tzw. nordic walking). Sam relaks jest
czasami celem. Coraz częściej moimi celami są testy, rzuty. Wędek, linek, zestawów. Do tego potrzeba wody,
najlepiej płynącej, i karty (zezwolenia) wędkarskiej. Ale ryba jako cel (choćby przypadkowy) zawsze jest
najlepsza i sprawia najwiecej przyjemności. Zwłaszcza w deficytach.

Widzisz Jasiu, zawody zawsze każą szukać deficytów u siebie.
Jak przyjdzie ktoś po tobie i połowi to wiesz w którym miejscu jesteś. Nie wiem czy analizujesz stanowiska
np. po ME.
Szymek łowił w ostatniej turze na Łączkach. Przed nim 4 zawodników złowiło łącznie 14 ryb czyli 3,5 ryby
na głowę. A Szymek 15 w tym 2 lipienie powyżej 41 cm, 7 powyżej 35 cm i pstrąga prawie 34,5 cm.
Gdyby nie on czterech poprzedników stwierdziłoby, że to słabe stanowisko było.

Zgadzam się ze wszystkim. Analizuje też wszystko jeśli mam taką potrzebę. Po to się ma głowę i coś w niej
żeby myśleć i analizować a nie odkrywać Amerykę lub próbować wyważać otwarte drzwi. Od kiedy zacząłem
startować w zawodach ("nie mięsnych", chyba 1996r z tego co pamietam) wiem że one najszybciej uczą i
podpowiadają.

zawody...

czy wędkarstwo to sport?








Wędkarstwo to już tylko korzyść, a ff w tym przemyśle to taki mikrobiznes. Gdzie tam widzisz sport, ten przecież nakręca sprzedaż, więc i jego nie ma w tym rozumieniu sprzed lat. Tak jest ze wszystkim, bo wszystko jest na sprzedaż.

Sport jest wtedy, gdy startujący mają taki sam sprzęt i
warunki
Pchnięcie kulą w hali
Ty masz kulę, ja mam kulę
Kto pchnie dalej - wygrywa

A męczenie zwierząt... To nie sport
Najwyżej hobby

W punkt


Sport jest wtedy, gdy startujący mają taki sam sprzęt i
warunki
Pchnięcie kulą w hali
Ty masz kulę, ja mam kulę
Kto pchnie dalej - wygrywa

A męczenie zwierząt... To nie sport
Najwyżej hobby

A gdyby je zabijał? To już sport?
Połów na zasadzie C&R łapie się pod Twoje uwagę. Zabronić?

Sport jest wtedy, gdy startujący mają taki sam sprzęt i
warunki
Pchnięcie kulą w hali
Ty masz kulę, ja mam kulę
Kto pchnie dalej - wygrywa

A męczenie zwierząt... To nie sport
Najwyżej hobby



Mnie to mówisz?
Widzę, że niezrozumiale napisałem poprzedni tekst, jednak pomimo niezrozumienia idę w ten las. A co jeśli przeciwnikiem jest rekin, to jak porównasz sprzęt człowieka i tej ryby? Myślę chociażby o zębach, no i jak porównasz halę z oceanem? Nie porównasz, a jednak są ludzie, którzy mierzą się z tą rybą wędziskiem i to na łódeczkach, nie na łodziach i naprawdę ryzykują życiem. Dla mnie to nie hobby, a coś na miarę szaleństwa, dla nich wyrównana walka, czyli czysty sport.

Z tą wyrównaną walką to bym był ostrożny. Ile rekinów straciło życie
w takich zabawach a ile ludzi? Bilans jest mniej więcej 50/50?
Człowiek robi to dla swojej przyjemności, różnie oczywiście
definiowanej, ale często takie szaleństwa są tym co pompuje ego ich
"bohaterskich" wykonawców. A co z ego rekinów w takich zapasach?
Też rośnie? Też się te ryby dobrze wtedy bawią?

Z tą wyrównaną walką to bym był ostrożny. Ile rekinów straciło życie
w takich zabawach a ile ludzi? Bilans jest mniej więcej 50/50?
Człowiek robi to dla swojej przyjemności, różnie oczywiście
definiowanej, ale często takie szaleństwa są tym co pompuje ego ich
"bohaterskich" wykonawców. A co z ego rekinów w takich zapasach?
Też rośnie? Też się te ryby dobrze wtedy bawią?

No rekin się nie bawi, często zjada sprzęt wraz z łowcą, sprzęt tak mimochodem, coś jak człowiek ości.

Czy przewidziano znaczek okolicznościowy? Czy w poprzednich edycjach PZP były znaczki?

Jeśli będzie taka woda na Łupawie jak dziś to złowienie paru ryb będzie wyczynem i tak dzisiaj było.

???

łowiłem wczoraj w Łupawie i rano była czysta woda, ale brania takie sobie. W południe zaczęła się brudzić a o 17.00 już płynęła mocno mętna. Brania w zasadzie ustały ok. 16.00



???

Panowie, w imieniu organizatorów dziękujemy za wszystkie komentarze.
Proszę pamiętać, że to zawody towarzyskie, które w tym roku obchodzą jubileusz 30-lecia.

Serdecznie zapraszamy, również malkontentów - przyjedźcie i sprawdźcie jak to wygląda.

Proszę pamiętać, że to zawody towarzyskie, które w tym roku
obchodzą jubileusz 30-lecia.

Serdecznie zapraszamy, również malkontentów - przyjedźcie i
sprawdźcie jak to wygląda.

Dlaczego od razu malkontentów? Nie każdy widzi w tych zabawach
wartość. Przez te 30 lat też się wiele w umysłach niektórych
wędkarzy zmieniło, inny jest sposób postrzegania naszego hobby.
Widzą oni, że to co nas jara jest w istocie oparte na cierpieniu
punktowanych stworzeń.

Zróbcie zawody:
Kręcenie much
Rzuty do celu SH i DH
Rzuty na odległość SH i DH
Rzuty z samej ręki, bez wędki
Rozpoznawanie much
Wiedza przyrodnicza o stworzeniach wodnych
I już

Wędkarstwo to nie sport

Strzelanie do bażantów wypuszczanych z klatek pod
lufy "myśliwych" to też nie sport, tylko ubojnia

Myślę, że szału by nie było. Rozpoznawalność w muchach byłaby tylko do wersji brązki, parkinsona i pojebujsa.
Tak się zastanawiam, że dożyliśmy dziwnych czasów gdzie ktoś nazywa muchy takimi wyrazami.
W rzutach może lepiej by zrobić rzucanie główkami z haczykiem żyłką?

A tak na poważnie w życiu nie uwierzę, że poniższe mogłoby zastąpić obecne zawody.

Zróbcie zawody:
Kręcenie much
Rzuty do celu SH i DH
Rzuty na odległość SH i DH
Rzuty z samej ręki, bez wędki
Rozpoznawanie much
Wiedza przyrodnicza o stworzeniach wodnych
I już

Wędkarstwo to nie sport

Strzelanie do bażantów wypuszczanych z klatek pod
lufy "myśliwych" to też nie sport, tylko ubojnia

Pierwsze jaskółki już są
Supraśl
U Śqury
Przyjedź, zobaczysz

>Myślę, że szału by nie było. Rozpoznawalność w
muchach byłaby tylko do wersji brązki, parkinsona i
pojebujsa.
Tak się zastanawiam, że dożyliśmy dziwnych czasów
gdzie ktoś nazywa muchy takimi wyrazami.
W rzutach może lepiej by zrobić rzucanie główkami z
haczykiem żyłką?

A tak na poważnie w życiu nie uwierzę, że poniższe
mogłoby zastąpić obecne zawody.

Pierwsze jaskółki już są
Supraśl
U Śqury
Przyjedź, zobaczysz

>Myślę, że szału by nie było. Rozpoznawalność w
muchach byłaby tylko do wersji brązki, parkinsona i
pojebujsa.
Tak się zastanawiam, że dożyliśmy dziwnych czasów
gdzie ktoś nazywa muchy takimi wyrazami.
W rzutach może lepiej by zrobić rzucanie główkami z
haczykiem żyłką?

A tak na poważnie w życiu nie uwierzę, że poniższe
mogłoby zastąpić obecne zawody.

Byłem