f l y f i s h i n g . p l 2024.09.19
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Gospodarka leśna a retencja . Autor: Forest-Natura. Czas 2024-09-19 01:33:51.


poprzednia wiadomosc Odp: Łowienie wędka a jednak nie wędka bez haczyka... : : nadesłane przez S.R (postów: 2734) dnia 2024-08-03 12:30:27 z *.dynamic.chello.pl
  To Zbyszko z Bogdańca jak szedł ustrzelić bobra to poszedł na łowy czy kłusować?

Myślę, że zaczynasz trochę naciągać już swoją teorię. Maciej pisze o prawie a Ty o normalnych
ludzkich zachowaniach. Tyle, że te dwie różnią się często od siebie w życiu.

Po drugie, może się znaleźć osoba z zaburzeniami, która idąc na imprezę ma na celu kogoś
zgwałcić.

Wg Ciebie i norm społecznych normalnym jest, że gwałt jest czynem zabronionym bo godzi w
wolność jednostki-człowieka. I to jest prawda, ale wiemy, że niektórzy tak nie myślą i to robią.


Reasumując:
W pełni rozumiem to co pisze Maciej bo interpretacja prawa, a jak rozumiem ma w tym swoje
doświadczenia i wiedzę, ba w tym przypadku zastosowanie i oczywiście nie wszyscy muszą się z tym
zgadzać.
Mnie też się nie podoba jak jakiś idiota siedzi mi na zderzaku z tyłu samochodu ale wpływ mam tylko
taki aby mu zjechać choć nie muszę tego robić jeśli nie łamię prawa. To jego problem z tym, że jak się
wpierdoli w moje auto to ja mam problem. On też choć on w takich kategoriach nie myśli.




Bez haczyka nie ma łowienia. Nie ma innej opcji. Ryby nie chyta się za zęba na pętlę. Na
kawałek drewna (niech będzie miękkiego-balsa) w kształcie ryby czy innej „zabawki”. na
styropian czy piankę PU, gumę, kondoma, sztucznego robaka, kapsel po piwie, itd, itp.
Podobnie jak idąc do lasu z białą bronią (każdy nóż), dzidą (zaostrzony patyk), koszem,
linką, plecakiem, itd, itp nie idziesz na łowy. Kłusować zwierzynę.
Idąc na imprezę, plaże, na basen z „wackiem” w spodniach nie idziesz gwałcić to na co
może i masz ochotę.

Trudno to pojąć ale tak jest. Chyba że ja głupi jestem. Lub ktoś próbuje zrobić ze mnie (i
innych) bezrozumnych, tępych idiotów. I do tego cwaniaków polujących na coś.





  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Łowienie wędka a jednak nie wędka bez haczyka... [2] 03.08 19:49
 
To Zbyszko z Bogdańca jak szedł ustrzelić bobra to poszedł na łowy czy kłusować?


Nie, bo to Jagienka upolowała bobra Zbyszko poszedł upolować niedźwiedzia coś ci się pokręciło
 
  Odp: Łowienie wędka a jednak nie wędka bez haczyka... [1] 04.08 10:13
 
Masz rację. Nie mniej szli razem na polowanie. Ale czy na łowy czy kłusowanie?


To Zbyszko z Bogdańca jak szedł ustrzelić bobra to poszedł na łowy czy kłusować?


Nie, bo to Jagienka upolowała bobra Zbyszko poszedł upolować niedźwiedzia coś ci się
pokręciło
 
  Odp: Łowienie wędka a jednak nie wędka bez haczyka... [0] 04.08 14:23
 
Masz rację. Nie mniej szli razem na polowanie. Ale czy na łowy czy kłusowanie?


Też nie poszli osobno ,wracali razem
 
  Odp: Łowienie wędka a jednak nie wędka bez haczyka... [0] 04.08 09:57
 
Mówiąc o zdarzeniu które się nie odbyło (brak próby złowienia ryby) i konsekwencji „na
wyrost” na tak postawiony zarzut przedstawię przykład.

Jak wiec interpretować mój przypadek.
Na brzegu nad domem mam ponad 25m długości modrzewie o średnicy pnia (dołem) 80cm.
Sąsiednia działka, niezadbana i pozostawiona sama sobie pewnie od min. 50 lat. Pisałem
od ponad 20lat o usunięcie tych drzew i odpowiedzi żadnej brak z każdej strony. Czy od
nadzoru budowlanego, czy od właściciela, czy nawet z gminy. Będąc u prawnika próbując
wymusić jakoby działanie zapobiegające katastrofie budowlanej stwierdził (prawnik) że bez
zdarzenia nic nie można zdobić. Spadnie drzewo na dom wtedy będziemy żądać
odszkodowania. Nie ma zdarzenia; nie ma podstawy do działania. Gorzej czy taka
katastrofę ja przeżyję mieszkając bezpośrednio pod dachem. Inne małe drzewko (jakiś
cienki klon) jak spadało i zatrzymało się na innym nieomal niszcząc sąsiadki dach, zostało
skwalifikowane przez interweniujacych (w niedziele) straźakow jako nic w porównaniu do
tych które stoją nad moim domem. Dowódca tej grupy stwierdził że gdyby jeden z tych
modrzewi spadł na dom to cały bydynek jest do rozbiórki bo ani ściany ani fundamenty nie
wytrzymałaby takiego ciężaru.
Co mam jednak zrobić? Czekać na zdarzenie. Działać wcześniej nie mogę bo nie ma
podstaw.

Idę na ryby mimo że błoto na Sanie. W końcu wolna niedziela. Może gdzieś coś skubie bo
żerować na pewno żerują. Kwestia tylko, jaki wziąć zestaw.

Pozdrówko.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus