|
Cześć
Niestety ale trend jest trendem i jak to z trendami bywa, utrzymują je przy życiu nie trędowaci a klientela. Tak długo, jak znajdą się osoby gotowe płacić (za)wysokie ceny, tak długo ceny będą na wysokim poziomie i będą nadal rosły, bez różnicy w jakiej walucie zarabiamy (przy czym. patrząc wygodnie zza granicy, to polski rynek muszkarski jest, według mnie, cenowym koszmarem).
Będąc ostatnio na karaibskim pomoście i wyładowując się z łodzi, klient innego gajda zauważył, że używałem kołowrotka Colton (stwierdzając: the last affordable us brand on the fly fishing market) i że miałem ze sobą wędkę Guideline, oczywiście zorientował się, że jestem z Europy. Pogadaliśmy sobie trochę o tym, gdzie, co i za ile się produkuje, co się kupuje, jak ważny jest marketing itd ... kwintesencją rozmowy było stwierdzenie, że coraz mniej klienteli w USA jest gotowa płacić chore ceny tylko za label ... i równocześnie preferować towary importowane z Chin ... takie trochę siedzenie między młotem a kowadłem.
A to co napisaliscie o Chinczykach, to jest moja mantra, którą powtarzam od bardzo wielu lat, co oczywiście niczego nie zmieni. Jest jak jest, świat po prostu nie chce widzieć, że się użalenia. Do tego stopnia, że regularne przebudzenia z ręką w nocniku są wygaszane.
|