|
Witam.
Trochę bez sensu temat - nie ma w pełni polskiego producenta. Tak jak nie ma w pełni producentów
"narodowych" w każdym innym kraju - w USA, w GB, w NZ, itd.
To w tej chwili niemożliwe jest na świecie nawet w samych Chinach, bo co prawda jest tam produkcja
masowa,
ale często maszyny na których oni coś produkują, importują z całego świata, w tym z Polski. Tak samo
jak
surowce, materiały, oprogramowanie ...
Fishing-Art też, podobnie jak wszystkie inne światowe marki, do produkcji wykorzystuje także pewnie
komponenty produkowane poza krajem produkcji gotowego wyrobu - nici, lakiery, korek, elementy
uchwytów,
przelotki ...
Oprogramowanie do projektowania i tworzenia blanków i sprzęt komputerowy do tego też nie jest
zapewne
produkcji polskiej (nie wiem - zgaduję i mogę się mylić).
Wytwórców klejonek jest w naszym kraju co najmniej kilku.
Żaden nie jest polskim producentem, bo sprowadzają bambus (czyli materiał na blanki) z poza Polski.
Mamy w naszym kraju znakomitych rzemieślników, mamy firmę produkujcą blanki, są firmy tworzące
własne
brendy i linie wyrobów własnej produkcji a nie przyklejające tylko nalepki na gotowe rzeczy ... cieszmy
się z
naprawdę bogatego rynku flajfiszingowego - niewspółmiernie bogatego jak na ilość osób w naszym
kraju, do
których jest on skierowany, bo gro tych firm żyje głównie z eksportu do innych krajów, gdzie ma więksy
rynek
odbiorców tych rzeczy.
I miejmy świadomość że w obecnych czasach nie istnieje tak naprawdę produkt narodowy, a wyjątki
potwierdzają tylko regułę.
Chyba że mamy na myśli drewnianą łyżkę wystruganą z wierzby, lipy lub osiki rosnących w naszym
pięknym
kraju - ale jak byśmy chcieli tę łyżkę zaimpregnować czy pomalować, to już może stracić ona pełną
"narodowoś". A i bez tego malowania pewnie wystrugana będzie ostrzem wyprodukowanym nie u nas ...
Pozdrawiam.
PS. Tak na czasie ... pięknie wyrośnięty, pachnący i świeży, polski chleb - jak myślicie ile może mieć
domieszki
zboża wyprodukowanego na Ukrainie czy w Rosji ? No bo u nas w kraju, ani w reszcie krajów Unijnych,
nie
mam mowy żeby wyprodukować tyle by wyżywić własnych obywateli ... nie ma gdzie - brak miejsca.
Sorki za przydługą tyrradę.
Aleś ten temat rozkminił. Idąc Twoim tropem, dojdziemy do początku ludzkości. A potem do powstania
życia. Zawróćmy jednak z tej drogi i skupmy się na tu i teraz.
|