|
Po pierwsze - optimum jest zawsze jedno. Jedno ma superfast i jedno krowi ogon. Być może się coś tu
zmieniło, kończyłem szkoły wcześniej, ale mnie akurat tak uczono. Tak więc twierdzisz, że to optimum
(optymalna sprężystość-jak to określiłeś) jest szersze dla wędzisk wolnych a bardziej uwypuklone w
wędziskach fast, To gdzie łatwiej je znaleźć? Odpowiedź jest prosta i logiczna. Oczywiście dalej
będziesz twierdzić, że nasza planeta jest plaska. Chcesz ułatwić odnalezienie Graala, kręcisz filmiki dla
początkujących? Dla mnie najważniejsze przesłanie z tego filmu - pochowaj te kapki do worków
strunowych, bo najpierw robactwo zje te kapki, a potem dobierze się do Twojej bródki i reszty włosów
na głowie. Jestem zdania tak jak dzisiaj wielu, że to CC i ERN jest równie warte funta kłaków jak
naklejanie cyferek przez kiepskich producentów. Ktoś sobie wymyślił definicję i dalej tylko próbuje robić
wszystko, żeby udowodnić jej prawdziwość. To jest trochę tak, jakby producenci spodni ubzdurali sobie,
że wystarczy szyć takie na najtęższego faceta, bo zmieści się w nie każdy. Owszem zmieści się
hitower, Marian, Ty, ja i cała reszta. Wartość systemu CC jest znikoma z tego powodu, że próbuje
sprowadzić do wspólnego mianownika rzeczy nieporównywalne, więc wynik takiego pomiaru może być
równie do kitu, jak to trzymanie się sztywno cyferek naklejonych na blanku i sądzenie, że wędka musi
nadawać się do wszystkiego. Drugie - bo zakłada, że większość muchówek kupują jakieś ułomne
sieroty, które połamią wędkę przy pierwszej próbie rzutów. Możemy sobie darować chrust
produkowanym gdzieś na Wschodzie. Uważam i kiedyś już to Tobie próbowałem wytłumaczyć, że w
poważne wytwórnie zatrudniają projektantów-testerów, którzy znają się na rzeczy i zanim wypuszczą
coś na rynek, to jest to dokładnie przebadane. Ryzykować reputację i wypuścić bubel? Zdają sobie
sprawę, że drogiej zabawki nie kupi każdy, a tylko tacy, którzy wiedzą do czego taka wędka z cyferką 5
i niechby tym ERN 6 ma i będzie do czegoś im służyć. A jeśli kupi ją sobie człowiek o znikomych
umiejętnościach, bo ma taki kaprys, to raczej jej też nie połamie trzymając się cyferki, którą skrobnęli
na blanku. Bardziej bym sugerował w takim przypadku, żeby zamiast lecieć do sklepu z reklamacją,
poświęcić trochę czasu i próbować "oswoić" wędkę, która może się wydać nie taką jak ktoś oczekiwał.
Jak wiadomo pierwsze wrażenie bywa często mylne w przypadku przedmiotu użytkowego. A wędka nie
jest niczym innym jak tylko narzędziem w ręku. Szukanie Graala, optymalnego zestawu wędka-linka?
Można latami szukać, tracić czas i pieniądze. Przykład z tym Sovereign Przema wyraźnie pokazuje, że
nie tędy droga. Dostajesz dobre narzędzie (z niskiej, średniej czy górnej półki) do ręki i tylko od ciebie
zależy, czy będziesz je potrafił dobrze wykorzystać.
|