|
Facetowi (Szwedowi) się nie dziwię, bo musiało go wszystko w środku boleć jak widział twoją walkę z materią, ale korzystaj z takiej pomocy, bo oni przeważnie dobrze rzucają.
Sam konicznych przyponów żyłkowych nie stosuje, mam lepsze rozwiązania, ale w Twoim przypadku to może ułatwić
Jak na szwedzkie warunki te kilkaset koron to niewiele, choć 4-6 godzin z kijem 7/8 w reku i tak nie wytrzymasz, pewnie mają do dyspozycji różne warianty sprzętowe do próbowania i warto to zrobić.
To nie jest kwestia węzła, przy taki sprzęcie (i rybach) przypon 6x jest zdecydowanie za cienki, 3x zresztą też.
Nawet gdybyś przypadkiem jednak zapiął większą rybę (a tam pewnie nie ma małych), to w trakcie holu, boczny opór na wodzie 20 metrów taniej czyli grubej linki 8F, to jak powierzchnia wielkości zeszytu A6, czyli jak pióro małego wiosła. Spróbuj coś takiego pociągnąć w wodzie na żyłce 0.13 mm (ok.2kg statycznej wytrzymałości). Oczywiście upraszczam temat, bo to oczywiście do końca tak nie jest, tych czynników jest trochę więcej, ale co nieco uzmysławia.
Grzegorz
|