|
czesc
Rebeca sympatyczna to i moze jest ale w chuja wali jak sie trzeba czyms na powaznie zajac.
Wczytaj sie dobrze w miloja historyjke.
Potem podam ci maila do Laury, i to jest osoba odpowiednia.
Najpierw napisalem do Laury podajac jej numery seryjne moich wedek, pytajac czy dostali moje karty
gwarancyjne i czy moje kije sa objete dozywotnia gwarancja- tak jak to mowia podczas zakupu.
Dostalem pozytywna odp.
Podczas moich dystansowych rzutow na brudnej trawie( barachlo sie przyczepialo do sznura i dzialalo jak
papier scierny) , mialem przetarty blank ww kilku miejscach i wytarte rowki w przelotkach.
Laura mowi wyslij do nas, wszystko bedzie good. Tak zrobilem placac 50€ za wysylke- ceny poczty we
Wloszech.
Uprzedzam, ze musisz podac nr swojej karty kredytowej, bo Sage cie skasuje 60$ za wysylke Fedexem.
Ok wszystko good, kii poszedl. 10 dni pozniej dostalem maila, ze oddzial reklamacji jest tak zajety( i zawsze
tak mowia), ze oni moj kij zaczna rozpatrywac za 3 do 5 tygodni, i potem kto wie jak to dlugo zajmie.
Jestem instruktorem FFF ze stanow i chyba to cos znaczylo, gdy ppwiedzialem Laurze, ze przygotowuje sie
do mastera i kij jest mi potrzebny jak najszybciej. Trzy tygodnie pozniej dostalem kij, I tu wchodzi Rebeca,
ktora zjebala adres dwa razy, inaczej mialby kij tydzien wczesniej.
Otwieram paczke i co, dwie ostatnie przelotki mnie wcale nie satysfakcjonuja, tak zrobione na pale.
Kurwa kij za duzo kosztuje, zeby to tak popuscic. Ostatnia byla Rebeca, wiec wale maila do niej. A ta nic,
wale, pisze, a ta nic( w miedzyczasie lowie i cwicze). Wyprawa na ryby i cos rzuty sa do dupy kij nie chodzi
jak powinien, przedostatnia przelotka wyszla z nitek. Kurwa zrobilem szybko zdjecie i wyslalem do Laury
mowiac, ze Rebeca sobie olala.
Kilka maili z przeprosinami od Laury, oni mieli juz moje dane i tydzien pozniej na ich koszt dotarla do mnie
perfekcyjnoe wykonana cala szczytowka.
O i tak to jest z Sage- moja ulubiona marka.
Tu masz email do Laury
ltackabury@sageflyfish.com
michal
|