Stosując mokrą muchę można pozwolić sobie na obserwację tego co dzieje się obok nas (nie podczas zawodów) a jednocześnie cieszyć się dobrymi efektami połowu.
Do mokrej muchy nie wymagany jest szczególny sprzęt. Wędka do 270 do 290 cm, linka pływająca lub intermedia. W zależności czy ryby żerują tuż pod powierzchnią czy głębiej stosuje jeden z wyżej wymienionych sznurów. Kołowrotek nie ma dla mnie znaczenia, gdyż łowię trzymając sznur w palcach. Przypon nie przekracza długości wędziska. W jego połowie umieszczam skoczka. Skoczka wiążę na grubszej, sztywniejszej żyłce by się nie skręcał. Odległość między muchą prowadzącą a skoczkiem zmniejszam im głębsze jest łowisko. Na głębszej wodzie stosuję zamiast muchy prowadzącej nimfę.
Kiedy ryby dobrze żerują nie wysilam się z prowadzeniem much. Łowię równo w tej samej warstwie wody rzucając w poprzek prądu. Pilnuję jedynie by linka i wędzisko były ułożone w jednej linii. Ryby zacinają się same. Czasami, aby sprowokować rybę do brania agresywnie krótkimi ruchami podciągam muchę, przypomina to trochę łowienie na streamera.
Tego typu prowadzenie dostarcza chyba najwięcej przyjemności ponieważ czujemy prawdziwy kontakt z każdą rybą która skusi się na naszą muchę.
Kłopoty zaczynają się, gdy ryby nie chcą brać przy normalnym prowadzeniu much. Rzucam wtedy prostopadle do nurtu, kilka razy poprawiam linkę i przytrzymuję. Muchy nie tylko przesuwają się w poprzek nurtu, ale i wypływają ku powierzchni. W tym wypadku można zastosować zamiast muchy prowadzącej nimfę. Nimfa spowoduje, że nasz zestaw zejdzie głębiej, penetrując w większym stopniu toń.
Tak rzucając przynętę już nie można polegać na tym że poczujemy szarpnięcie ryby, trzeba również obserwować sznur.
Jeżeli mimo tych starań brania są słabe zmieniam kierunek rzutów. Ustawiam się i rzucam pod prąd wody. Poprawiam linkę a kiedy uznam, że muchy są już odpowiednio głęboko wyprowadzam je do powierzchni przez przytrzymanie linki. Koniecznym jest stały kontakt z muchami, gdyż inaczej czuć będziemy "skubanie much". Najczęściej mam brania w momencie wyprowadzania much do powierzchni. Jak tylko poczuję że ryba wzięła staram się ją zaciąć.
Mokrą muchę stosuję od maja do października, bez względu na porę dnia i zawsze wtedy gdy chcę połowić dla relaksu.
Tekst: Piotr Konieczny.
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.