Odpowiedz jest bardziej złożona, niż można sobie to wyobrazić. Pomijając tak oczywiste slogany, jak "za możliwość kontaktu z przyrodą", czy "za piękno otaczającej nas natury", nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy. Tak już jest z tą prawdziwą miłością, że po prostu jest i kropka.
Godzina 4.00 rano. Zgryźliwy dźwięk budzika zrywa mnie ze snu. Oczy zasnute mgłą i uporczywa myśl " k.. a dlaczego ja nie zbieram znaczków ???. Łazienka, kuchnia, kawa i powoli dochodzę do siebie. Przypominam sobie jak się nazywam i co tu robię. I choć w takiej chwili tego nie potwierdzę, to za to je kocham.
Godzina 12.00 w południe. Idę polną drogą przez las. Dookoła wesoło śpiewają ptaszęta. Przede mną jakieś dwa kilometry do schroniska. Za mną pół dnia uganiania się po rzece. Idę i zastanawiam się ile jeszcze wytrzymam. Słońce w zenicie ostro przygrzewa. Neopreny opuszczone jak najniżej, ale niewiele to pomaga. Pot spływa po całym ciele i szczypie w oczy. Idę i klnąc pod nosem zastanawiam się, czy to właśnie za to je kocham ? Odpowiedź jest oczywista.
Noc. Siedzimy w trójkę w schronisku. Przy stołach imadła. Na stole pióra, nożyczki i trzy muchy. W pokoju pełno wędkarskich maneli. Na szafie wiszą spodniobuty a pod nimi mokra plama na dywanie. Wszystkim kleją się oczy, ale nikt nie kładzie się spać. Po raz dziesiąty w swym życiu wysłuchuje opowieści o tym czterdziestaku, który w zeszłym roku, z pod jednego drzewa, wychodził do much trzy razy. Siedzę i myślę, że nie umiałbym żyć bez tego wszystkiego. Za to je kocham.
Okazuje się, że największe znaczenie ma dla mnie to co jest z wędkarstwem związane, ale nie dzieje się nad sama wodą. Mówią mi ludzie, to po co łowisz ? Po prostu jedź nad wodę, ale wędki zostaw w domu. O nie... tak się nie da. Wszystko wtedy straci swój urok. Coś w tym jest, ale nie pytajcie co. Odpowiedź tkwi w każdym z nas i chyba każdy musi ją odnaleźć sam.
text Grzesiek Lacki
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.