Jakoś tak się złożyło że w tym roku nad Skawą i jej największym dopływem Skawicą znalazłem się niefortunnie w okresie Bożego Ciała, kiedy to rzekami płynęła największa tej wiosny woda. Było groźnie, w kilku miejscach nawet miejscowi zaczęli się zabezpieczać, ale na szczęście, dwudniowe i silne ulewy nagle ustały. I już w trzeci dzień, niestety ostatni mojego pobytu, rzeki się obniżyły. A szare chmury rozeszły się w ciągu kilku godzin, i wieczorem, w piętek ostatniego dnia czerwca pogoda była już piękna. Mieszkaliśmy w Zawoi, rozległej ale bardzo malowniczej miejscowości u podnóża Babiej Góry. Tam właśnie zaczyna się Skawica, rzeka tak śliczna, że sam pobyt nad nią jest już dużym przeżyciem, zwłaszcza dla wrażliwego oka.
Nad rzeką znalazłem się poniżej złączenia dwóch jej źródłowych potoków - Jałowca i Jaworzyny. Sceneria szokująca. Gęsto zarośnięte brzegi i ściany skalne, a sama rzeka głośno szumi po skalnych kaskadach i otoczakach. żadnych regulacji i zmian, totalna dzicz. Do tego widać liczne, duże brązowe jętki unoszące się nad wodą. na wystającym kamieniu widzę pustą wylinkę larwy widelnicy. Jest ogromna, trochę niżej następną.
Zaczynam w ciekawym przewężeniu, przy ujściu dopływu na nimfy, dużego hydropsyhe i kiełża. Niestety w kilku dołkach cisza. Nawet nie puknie. Za chwilę widzę wędkarza. On też mnie zauważa i znika. Do kija z daleka przypominającego muchówkę ma zamontowany spławik. Też go widać z daleka. Odpuszczam te miejsca i idę w dół. A idzie się ciężko bo strome brzegi są niemiłosiernie zakrzaczone, a dojście do drogi uniemożliwiają płoty. Jakoś jednak udaje mi się wydostać z tej dżungli.
Ponownie nad rzeką znajduję się nieco poniżej ośrodka energetycznego, (dom przy skale nad rzeką). Skawica rwie tam tylko po skalnych płytach i ma kilka głębokich dziur. Rójka niesamowita. Po prostu rzeka jest gęsta od jętek. Widać także pojedyncze, jasne chruściki. Na jednej płani widzę wyjście,. Zmieniam na suchą, podaję i mam pięknie wybarwionego potokowca z tej rzeki. Pstrąg jest niewielki, ledwie 28 cm, ale za to bardzo gruby, silny i pięknie wybarwiony. Wypuszczam go i niżej udaje mi się złowić jeszcze kilka, ale ich wielkość do znacznych nie należy. Niżej spotykam dwóch kłusoli. Łowią jawnie na robaka, a na brzegu mają "ochronę"...
To był mój pierwszy dzień tego roku Skawicą. Niestety uroda górnego odcinka tej rzeki to chyba jej jedyny atut, bo wodą tą nie interesuje się nikt. Wędkarz muchowy to wciąż tutaj rzadkość. Szkoda.
Ponownie trafiliśmy nad Skawicę, tym razem w jej dolny bieg, w połowie czerwca. Zatrzymaliśmy sią przy jednym z mostów w dolnym biegu rzeki, poniżej miejscowości Skawica. Rzeka jest urozmaicona, ma bardzo dużo ciekawych naturalnych miejsc. Woda była lekko podniesiona, ale dobra. Na streamera udało mi się złowić dużo drobnych i jednego bardzo ładnego jak na Skawicę - 34 cm. Stał w głębokiej skalnej rynnie. Kolega na nimfę złowił tęczaka. Mimo, że łowiliśmy na znacznym fragmencie rzeki, nie spotkaliśmy tam nikogo. A mimo że kłusują, to i tak ryby są.
Wieczorem natomiast zostało nam trochę czasu, więc wracając zatrzymaliśmy się na Skawie, trochę poniżej Suchej. Na końcówkach płani lipienie dość intensywnie zbierały małą szarą jęteczkę, ale te które złowiliśmy do największych nie należały. Gdy słońce schowało się już za góry, dość intensywnie zaczął latać chrust. Wtedy dopiero pstrągi dały o sobie znać. I nawet ładnie do małego sierściucha wychodziły. Kolega ustawił się w ciekawym przelewie i łowił w uspokojeniach za dużymi kamieniami, czego efektem było złowienie dwóch trzydziestaków i kilku dużych kleni. Szybko jednak się ściemniło, więc skończyliśmy.
Tekst: Mikołaj Hassa
Photo : Jacek Pawłowski , Jarek Jurasz
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.