Rzeka zaczyna się w jednym z najdzikszych zakątków górskich Pasma Jałowieckiego. Wypływa ze źródeł, które znajdują się na zachodnich stokach Jałowca (1111mnpm). Nazwy te może niewiele mówią, ale ten masyw górski sąsiaduje pasmem Babiej Góry. (1725 mnpm). Babia Góra jest najwyższym szczytem polskich Beskidów. I pewnie wielu z Was, miało przyjemność już tam być.
Koszarawa, o której mowa w tym opracowaniu, nie należy do rzek długich. Ma zaledwie 30 km, ale za to niesie naprawdę dużo wody. To dzięki liczbie i wielkości jej dopływów, które zasilają jej górny bieg. Rzeka ta z Sołą łączy się prawie w samym centrum Żywca. Oczywiście należy podać, co na Koszarawie wolno. Całe górne dorzecze, czyli od źródeł, do mostu kolejowego w miejscowości Mutne - sztuczna mucha, wędkowanie dozwolone przez cały rok. Od Mutnego, do ujścia do Soły dochodzi spinning i przynęty roślinne. W dopływach tak samo. Tu też można łowić cały rok. Występujące gatunki ryb: w górnym biegu dominuje pstrąg potokowy, ale drobny. Trochę niżej są nieliczne lipienie, a w strefie przyujściowej dochodzą ryby karpiowate: klenie, jelce, cała masa brzanek, a także ukleje i piekielnice (chronione !). Pierwsze kilometry tej rzeki posiadają walory przede wszystkim krajobrazowe. Płynie w bardzo głębokiej dolinie po skalnym dnie. Pierwszą miejscowość, jaką napotyka rzeka podczas swego biegu, jest wieś nosząca tą samą nazwę, co rzeka - Koszarawa. W tej miejscowości rozmiary rzeki, są jednak jeszcze bardzo niepozorne. Tutaj jest ona tarliskiem pstrągów. Od Przyborowa, wejście do rzeki z muchówką jest już mniej kłopotliwe. Koszarawa tworzy tu ciekawy jar, szumiąc po skalnych wychodniach piaskowca. Woda trudna technicznie, ale ładna.
Zupełnie przyzwoicie natomiast będzie rzeka wyglądać od ujścia do niej potoku Kamienna. To już Jeleśnia. Piękna miejscowość, jedna z najbardziej malowniczo położonych na terenie Żywiecczyzny. Znajduje się tutaj kilka wspaniałych zabytków. Między innymi słynna karczma z 1774 roku, a także siedemnastowieczny kościół św Wojciecha i wiele zabytkowych, dobrze zachowanych góralskich domów. Oprócz potoku Kamienna, Koszarawę zasila tu także inny dopływ. To Sopotnia (Sopotnianka). Nazwa pewnie wielu nic nie mówi, ale należy tu wspomnieć, że na tej rzeczce znajduje się największy w Beskidzie Żywieckim, naturalny wodospad skalny, mierzący 12m. Gdy znajdziemy się w dolinie tej rzeczki, a będzie dobra widoczność, możemy zobaczyć piękny, masyw górski, który wyraźnie przewyższa sąsiednie wzniesienia. To Pilsko (1557mnpm), drugi po Babiej Górze, najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. Wracając do tematu rzeki, to od ujścia Sopotni, można już Będzie uznać Koszarawę za rzekę sporej wielkości. Poza przeważającym pstrągiem, odtąd także możemy spotkać się z lipieniem. Jednak niestety, tej ryby w Koszarawie, jest naprawdę niewiele. Lipień występuje tu wyspowo.
W odległości około 500 metrów od ujścia rzeki Sopotni, Koszarawa jest przegrodzona przez most kolejowy. To wieś Mutne, odkąd według "Informatora" można już spinningować i łowić na przynęty roślinne. Nie wiem dlaczego tego przepisu jeszcze nie zmieniono. Jest on po prostu zupełnie nieuzasadniony. Tutaj i jeszcze daleko w dół rzeki poza pstrągami i lipieniami, prawie nie spotkamy innych ryb (poza drobnicą),a jeżeli nawet trafi się jakiś kleń, czy co innego, to będzie to raczej rzadkie. Obecnie łowią sobie tu bezkarnie spławikowcy na robaka, mając obok siebie puszkę z owocami dla niepoznaki. W tamtym roku miejscowi koledzy złapali tak właśnie kilku. Poniżej Mutnego rzeka będzie mieć długie, płytkie i z pozoru nieciekawe płanie i bystrzyny. Jej szerokość waha się tu w granicach 15 - 20 m. Ładnie wygląda, lecz ma tu ona cała czas poważne kłopoty. Jest systematycznie oszpecana i okaleczona w rozmaity sposób. Dzieje się tutaj dokładnie to samo, co na górnej Sole. Gdy tylko jakaś większa woda trochę przywróci rzekę do normalności, zaraz przychodzi decyzja "wyrównać!" w ciągu ostatnich dwóch lat spychacze widziałem tu kilkanaście razy.
Wielka to szkoda, bo Koszarawa płynie tu u stóp niedawno powstałego, bardzo interesującego rezerwatu, chroniącego pierwotny obszar dzikiej puszczy karpackiej. To "Gawroniec". Zachował się tutaj fragment lasu bukowo - jodłowego. Szkoda, że właśnie ten rezerwat nie chroni także rzeki. Trochę poniżej woda jest jeszcze nie zdewastowana. Płynie tu u stóp prawie pionowych skał, w leśnym otoczeniu. To najpiękniejszy odcinek Koszarawy. Warto tu powędkować, bo ryby jeszcze są. Wiosną można trafić kapitalne czasem pstrągi. Niestety te piękne miejsca szybko się kończą i dochodzimy do następnej drogowej przeprawy oraz zabudowań. To Pewel Mała. W tamtym roku było tu kilka ładnych dołów, ale jesienią wyrównali ten około 500- metrowy odcinek. Trochę poniżejmostu rzeka ostro skręca w prawo, za chwilę w lewo (widoczna szkoła i stacja PKP), i zaczyna się kolejny ciekawy wędkarsko odcinek. Dawno tu nie bagrowali, więc wezbrania powybijały bardzo głębokie dziury. Niebawem Koszarawa dopływa do największej, utworzonej na tej rzece budowli hydrotechnicznej. To jaz w Świnnej. Nie wolno na nim wędkować, ma on strefy ochronne.
Poniżej jazu zmienia się diametralnie i charakter rzeki i rybostan. Teraz rybą numer jeden będzie tutaj kleń. I to duży. Są tutaj także brzany i świnki, cała masa brzanek i jelców, a pstrąg, gdy już się trafi, to ładny. Ciekawostką jest tu troć jeziorowa, wchodząca tu z Zalewu Żywieckiego. Na tym odcinki Koszarawa przypomina górną Wisłę, bo tu przegradzają ją betonowe progi, między którymi są długie, szeroko rozlane płanie. Od jazu, po około 4.5 km, ta piękna rzeka kończy swój bieg.
Jak tu łowić? Dla muszkarzy to woda typowo pstrągowa i dobrze się tu wędkuje wiosną. Latem tłumy kąpiących się w rzece, a także często bardzo niska woda, mogą przeszkodzić. Wiosną natomiast stan rzeki jest przeważnie najbardziej odpowiedni, nad rzeką jest spokój. Podobnie jak Soła , Koszarawa potrafi bardzo szybko wezbrać, i na jakiś czas uniemożliwić wędkowanie, natomiast tu zawsze dobre są stany lekko podniesionej, w miarę czystej wody. Podczas niżówek, a także jak nigdzie nie bagrują w górze rzeki woda jest wtedy krystalicznie przejrzysta. Ryby są wtedy niezwykle płochliwe. To rzeka, która wymaga rozpracowania i odpowiedniego podejścia, ale za to ją lubię.
Tekst: Mikołaj Hassa
Photo : Mikołaj Hassa , Jarek Jurasz
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.