Tyle wiadomości encyklopedycznych. Nasz Poprad jest rzeką, na której gospodaruje ZO PZW Nowy Sącz. To kilkadziesiąt kilometrów rzeki, toczącej wody przez wspaniałe okolice, a każda z nadrzecznych miejscowości posiada niebywały wręcz urok pod względem etnograficznym i krajobrazowym. Poprad płynie zupełnie jednak inną doliną, niż Dunajec. Posiada także odmienny charakter. Majestatyczne na pierwszy rzut oka długie płanie, z licznymi ostrymi i głębokimi zakolami o zawsze herbacianego koloru wodzie, zamieszkuje bardzo duża różnorodność gatunków ryb. Oprócz dobrych łowisk pstrągów i lipieni, znajdują się tutaj także wspaniałe stanowiska głowacicy.
Dla mnie jednak to rzeka przede wszystkim potężnych kleni i mam tutaj kilka swoich miejsc, gdzie miałem okazję połowić przyzwoite egzemplarze tej trochę niedocenianej przez muszkarzy, a przecież pięknej - ryby. W dolnym odcinku rzeki występuje chyba każda ryba, bo Poprad przy ujściu to typowa duża, podgórska rzeka.
Przepisy, które tutaj obowiązują są dość różnorodne. Polecam zatem zajrzeć przed pierwszą wyprawą na tę właśnie wodę do "Informatora Krainy Wód Pstrąga i Lipienia". Zresztą uważam, że to opracowanie powinien posiadać każdy, kto zainteresowany jest wędkować w wodach o tym charakterze.
Słowacki Poprad płynie przez bardzo ciekawą okolicę. Po opuszczeniu Tatr, rzeka ta zatacza bardzo szeroki łuk i mija znane słowackie miasta jak Poprad, Kežmarok - gdzie znajduje się słynny zamek, Starą Lubovne, a następnie jest on rzeką graniczną. Tutaj płynie on tworząc bardzo malowniczy przełom, a atrakcyjnych muchowych łowisk ma on tu bardzo wiele. Tutaj znajdują się legendarne stanowiska głowacic, jak np. Muszyna, czy zakola w Żegiestowie. Miejsca te od lat przyciągają całe rzesze wędkujących, których kiedyś zachwycił tak bardzo, że teraz łowią tam systematycznie. Obok pstrągów, których moim zdaniem jest tu chyba mniej niż na Dunajcu, dość licznie występują tu lipienie. Ciekawych lipieniowych płani w górnym odcinku rzek jest tu bardzo dużo. Bardzo podoba mi się odcinek od Andrzejówki do Piwnicznej. Odnośnie miejscowości Andrzejówka, polecam odwiedzić wspaniałą drewnianą cerkiew, zresztą w tych okolicach znajduje się sporo tego typu zabytków. Tutejsze głowacice mają także swoich zwolenników i co roku w sezonie łowione są tutaj piękne ryby tego gatunku. Od Łomnicy kończy się odcinek graniczny i obydwa brzegi rzeki będą znajdować się już po polskiej stronie. Nieco niżej leży bardzo ładne wczasowisko - Piwniczna.
Wspomniałem wyżej o kleniach. Właśnie tutaj niedaleko do moich ulubionych miejsc tej ryby, chociaż występuje ona także o wiele wyżej. Parę kilometrów poniżej Piwnicznej znajduje się miejscowość Rytro. Tutaj poznałem tajniki łowienia dużych, popradzkich kleni na sztuczne muchy. Poniżej Rytra, rzeka łagodnieje, powoli opuczcza góry i górski krajobraz zmienia się w wyżynny. Tu zaczynają już przeważać gatunki ryb odpowiadające rzekom krainy brzany. Te ostatnie kilometry rzeki są mniej licznie odwiedzane przez wędkarzy, ze względu na trudniejszy niż wyżej dojazd do rzeki. Poniżej Starego Sącza Poprad wita się z Dunajcem, czyniąc z niego już bardzo dużą rzekę.
Osobiście łowię na Popradzie rzadziej, niż na Dunajcu, czego powodem są tylko moje upodobania i odległość do tej rzeki. Uważam, że prawie pierwotny i nie zmieniony jej wygląd na całej długości, a także wspaniała górska okolica z wieloma atrakcjami, w które obfituje ziemia sądecka, pozwalają zaliczyć Poprad do grona najpiękniejszych rzek Polski.
Poprad ma także ciekawe dopływy. Niestety na kilku z nich trwały kiedyś prace regulacyjne, czego efektem jest teraz wybetonowane ich koryto i oszpecony wygląd. Miłośnikom wędkowania w małych rzekach, lub gdy Poprad nie będzie nadawał się do łowienia, polecam odwiedzić Muszynkę, Szczawnik, wspaniały pstrągowy Czercz, czy Wierchomlankę. Tam wciąż są pstrągi, a presja wędkarska z pewnością mniejsza jest niż na Popradzie. Potoki te w czasie tarła odwiedzają także potężne głowacice. Szczęściarzom może zdarzyć się okazja zaobserwowania tych wspaniałych ryb.
I tego szczęścia życzę wszystkim, którzy tu trafią, a przede wszystkim tym, dla których jest przyjemnym nie tylko wędkowanie, ale także zwracanie wolności wymiarowym rybom.
Tekst: Mikołaj Hassa
Photo : Mikołaj Hassa Jarek Jurasz
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.